Strajk Kobiet zaatakowany przez narodowców. "To reakcja na zawołanie prawicy"
Strajk Kobiet w piątek wyszedł na ulice Warszawy. W rejonie popularnej "palmy" na rondzie de Gaulle'a doszło do starć narodowców z uczestnikami Strajku Kobiet. - Myślę, że to reakcja na zawołania polityków prawicy, którzy wezwali nacjonalistów i bojówki faszyzujące do obrony nie wiadomo czego przed kobietami, które walczą o swoje fundamentalne prawa - stwierdziła obecna na miejscu posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica). Zdaniem parlamentarzystki ataki na protestujących to efekt polityki Jarosława Kaczyńskiego. - Robią to, do czego zachęcił ich wicepremier do spraw bezpieczeństwa - podkreśliła posłanka. - Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że ta walka na ulicy toczy się o to, żeby Polska była państwem demokratycznym i równym - dodała Dziemianowicz-Bąk. Posłanka zaznaczyła też, że Lewica nie poprze projektu ustawy prezydenta Andrzeja Dudy. - Stwierdził, że kobiety należy torturować, ale może nieco mniej niż chciałby tego Jarosław Kaczyński - tłumaczyła.