Strajk kobiet. Posłanka zaatakowana torebką?
Tysiące osób wzięło udział w niedzielnym proteście pod hasłem "Idziemy po wolność. Idziemy po wszystko!" organizowanym w Warszawie przez Ogólnopolski Strajk Kobiet. Przed godz. 16 stołeczna policja poinformowała w mediach społecznościowych, że "policjanci wykonują czynności z kobietą, która miała uderzyć torebką panią Poseł Scheuring-Wielgus".
W niedzielę odbył się protest organizowany przez Ogólnopolski Strajk Kobiet pod hasłem" Idziemy po wolność. Idziemy po wszystko!". Marsze w obronie praw kobiet odbyły się również w innych miastach w Polsce i Europie. W protestach w stolicy wzięli też udział przedsiębiorcy i przedstawiciele górali.
Podczas marszu, który z ronda Dmowskiego skierował się na Żoliborz przed dom Jarosława Kaczyńskiego, uderzona miała zostać jedna z posłanek - Joanna Scheuring-Wielgus.
Przed godz. 16 stołeczna policja poinformowała w mediach społecznościowych, że "policjanci wykonują czynności z kobietą, która miała uderzyć torebką panią Poseł Scheuring-Wielgus". Okoliczności tej sytuacji są wyjaśniane przez stołeczną policję
Komentarz posłanki lewicy: Dostałam w plecy torbą
Posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus w rozmowie z tvn24.pl opowiedziała, że szła z uczestnikami niedzielnego protestu Strajku Kobiet w Warszawie. W pewnym momencie przystanęła, by zrobić zdjęcie. Wtedy poczuła uderzenie.
- Dostałam w plecy torbą, dosyć ciężką. Odwróciłam się i zobaczyłam, że jest to starsza pani. Zadałam jej pytanie, dlaczego mnie uderzyła. Ona mi powiedziała: bo może i że na to zasłużyłam. Wyzywała mnie od komunistek, od tego, że jestem odpowiedzialna za pałowanie ludzi na ulicach w czasach komuny - relacjonowała posłanka.
Przekazała też, że obie złożyły już zeznania na komisariacie. Joanna Scheuring-Wielgus oświadczyła, że zależy jej na przeprosinach, bo "nie można bić ludzi" i takie zachowanie jest karalne.
Atak na policjantów?
Podczas niedzielnego marszu doszło do jeszcze jednej nieprzyjemnej sytuacji. Według stołecznej policji, na skrzyżowaniu ul. Zajączka i ul. Mickiewicza grupa protestujących zaatakowała funkcjonariuszy policji. "Na miejsce skierowano pododdział zwarty. Sytuacja została opanowana. Trwają czynności w kierunku naruszenia nietykalności cielesnej policjanta" - poinformowała o tym zdarzeniu stołeczna policja w mediach społecznościowych.
- W trakcie dzisiejszego zabezpieczenia, w okolicach Placu Piłsudskiego na kordon policjantów napierał tłum. W pewnym momencie policjanci zauważyli mężczyznę posiadającego przy sobie nóż - przekazała Komenda Stołeczna Policji. Okazało się, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Został przewieziony do izby wytrzeźwień
Ile osób wzięło udział w protestach? - Policja nie bawi się w statystyki, chodzi o bezpieczeństwo mieszkańców (...). Patrząc po dzisiejszych manifestacjach, to chyba nawet organizatorzy nie znali trasy tych protestów - oświadczył nadkom. Sylwester Marczak z KSP.
Protestujący nie spotkali Jarosława Kaczyńskiego
Strajk Kobiet przekazał, że prezes PiS został przetransportowany przez ochronę z Żoliborza, gdzie zmierzali protestujący. "Patologiczni kłamcy znowu łżą o wyjeździe prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego poza Warszawę" - zareagowała na Twitterze Anita Czerwińska.