Stocznia: prezes informuje, bank dementuje
Bank PKO BP zdementował w piętek informacje prezesa Stoczni Szczecińskiej, że stocznia ubiega się o kredyt na wypłatę zaległych wynagrodzeń. Wcześniej prezes stoczni Ryszard Kwidziński powiedział, że zakład stara się w banku o kredyt w wysokości 30 mln zł na zaległe pensje.
_ Bank PKO BP stanowczo oświadcza, że zarząd Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA oraz zarząd Stoczni Szczecińskiej nie zwróciły się do naszego banku z wnioskiem o udzielenie kredytu na wypłatę zaległych pensji dla pracowników Stoczni_ - napisał bank w komunikacie.
Według banku, prowadzona przez prezesa Kwidzińskiego polityka informacyjna ma na celu wprowadzenie dezinformacji wszystkich zainteresowanych, w tym pracowników. Decyzja, na którą powołuje się Ryszard Kwidziński dotyczyła zupełnie innego kredytu - podał bank.
Kwidziński powiedział, że Stocznia złożyła taki wniosek już wcześniej. Był on nawet zatwierdzony przez komitet kredytowy banku. Natomiast jego realizacja została wtedy wstrzymana przez zarząd PKO BP - wyjaśnił prezes stoczni.
Dodał, że kredyt miałby być udzielony pod zastaw zakupionych przez stocznię na budowę statku blach kwasoodpornych o wartości 30 mln zł. Jak powiedział Kwidziński, bank zadeklarował w czwartek, że rozpatrzy ten wniosek w trybie pilnym.
Stoczniowcy od 4 marca przebywają na tzw. postojowym. Nie wypłacono im pensji za marzec i kwiecień. Od kilku dni pracownicy Stoczni Szczecińskiej prowadzą protest. Żądają m.in. wypłaty zaległych pensji. (reb)