Jarosław Gowin wystąpił niedawno na konferencji liderów opozycji. Nie wszyscy na opozycji chcą go jednak na wspólnych listach. Czy mógłby startować do Sejmu z list PSL? O to Marka Sawickiego pytał Patrycjusz Wyżga w programie "Tłit". - To są życzenia wielu publicystów i dziennikarzy. Zapewniam, że o wspólnych listach politycy mniej rozmawiają niż dziennikarze i publicyści. To samo mamy i tutaj. Jako katolik mówię, że każdy ma prawo do nawrócenia. Jeżeli (Gowin - red.) doszedł do wniosku, że błądził, a już w czasie wyborów prezydenckich miał szansę z tego błędu się wywikłać, ale nie miał na tyle odwagi by to zrobić, w tej chwili jasno jest tym, który także ze środka widział i ocenia. Jeżeli będzie zapotrzebowanie wyborców na jego start w wyborach, to pewnie jakieś miejsce swoje w tych wyborach znajdzie. Ja bym nikomu nie zamykał drogi - mówił Marek Sawicki. Czy gdyby Zbigniew Ziobro podobnie jak Jarosław Gowin odszedł z rządu, to jego start z list opozycji byłby możliwy? - Ja bym zostawił zasłonę milczenia nad tym szkodnikiem. On jest ministrem sprawiedliwości najdłużej w wolnej Polsce, bo już 9 lat. Obiecał wielką reformę wymiaru sprawiedliwości, z tej reformy wyszło wielkie fiasko - stwierdził. - To ten polityk, w imię swoich partyjnych interesów blokuje od ponad roku możliwość skorzystania z wielkich funduszy inwestycyjnych, ponad 270 mld zł - podkreślił.