"Żałuję, ubolewam i przepraszam"
Generał pisze o wadach organicznych systemu oraz błędach realizacyjnych – w tym również jego – popełnionych w minionym okresie, zwłaszcza tych, które przyniosły ludzką krzywdę i ból.
"Żałuję, ubolewam i przepraszam za różne dotkliwe konsekwencje stanu wojennego. Był on ostatecznością, stał się koniecznością. Był mniejszym złem, ale zło nawet mniejsze jest również złem. Wiele spraw – które zaistniały w wirze burzliwych wydarzeń i towarzyszących im emocji – oceniam z żalem i smutkiem. Dotyczy to m.in. skali i formy internowań, weryfikacji i zwolnień z pracy. Również – nieuzasadnionych sytuacyjną koniecznością – różnych uciążliwości i represji. Wreszcie wszelkich niegodziwości – o niektórych dowiaduję się po latach".
"Przede wszystkim ubolewam, iż doszło do ofiar śmiertelnych. W czasie trwania stanu wojennego – tj. od 13, a faktycznie od 16 grudnia 1981 roku (kopalnia „Wujek”), do 22 lipca 1983 roku – zginęło 16 osób, w tym jeden milicjant. Nie chcę, ażeby zostało to odczytane jak sucha formuła statystyczna. Każda śmierć, zwłaszcza w tak dramatycznych okolicznościach, jest tragedią. Każda krzywda i cierpienie ma swoje imię. Każda zostawia w rodzinnej, a także społecznej pamięci ból i bliznę. Każda zaistniała w konkretnej, z reguły konfrontacyjnej sytuacji – przy tym żadna na mocy odgórnych decyzji. Jednakże sprzeczne z tym w pełni uzasadnionym, bolesnym odczuwaniem, jest rzucanie nie zweryfikowanymi, wręcz „księżycowymi” liczbami wypadków śmiertelnych".