Stanowski zapytał o granicę. Trzaskowski: Mówi pan nieprawdę
- Czy potrafi pan wskazać konkretną datę, kiedy sytuacja na granicy wschodniej tak się zmieniła? - pytał Rafała Trzaskowskiego Krzysztof Stanowski podczas debaty. - Kiedy się okazało, że płot jednak jest potrzebny, a najlepiej zaminować granicę? - zwrócił się do kandydata KO, który w odpowiedzi zarzucił Stanowskiemu, że "mówi nieprawdę".
Przed godz. 21 rozpoczęła się druga piątkowa debata prezydencka w Końskich. Oprócz Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego pojawili się na niej: kandydat Trzeciej Drogi Szymon Hołownia, kandydatka Nowej Lewicy Magdalena Biejat, była posłanka SLD Joanna Senyszyn, Marek Jakubiak (Wolni Republikanie), Krzysztof Stanowski i Maciej Maciak.
W czasie debaty pytanie do Rafała Trzaskowskiego dot. granicy wschodniej i migracji skierował Krzysztof Stanowski.
- Mam pytanie do Rafała Trzaskowskiego: czy potrafi pan wskazać ten jeden dzień, tę konkretną datę, kiedy sytuacja na granicy wschodniej tak się zmieniła, że doszło do wojny hybrydowej, a nie w sytuacji, w której powinniśmy z otwartymi rękoma przyjmować uchodźców? - zaczął Stanowski.
- Bo przecież pańska formacja zachęcała, by wpuszczać wszystkich jak leci. A potem się okazało, że płot jednak jest potrzebny, a nawet najlepiej zaminować granicę. Czy potrafi pan wskazać tę datę graniczną, kiedy sytuacja odwróciła się o 180 stopni? - oznajmił Stanowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To wywołało panikę". Trzaskowski chce "podpromować" Nawrockiego?
Trzaskowski: Poprzedni rząd nawet nie potrafił zabezpieczyć tej granicy
- Panie redaktorze, mówi pan po prostu nieprawdę - zaczął Trzaskowski. - W 2015 i 2016 r. walczyliśmy o to, żeby Unia Europejska przede wszystkim zabezpieczyła swoją granicę - odpowiadał kandydat KO.
- Po drugie, walczyliśmy o to, by wreszcie wysupłała pieniądze i zaczęła rozwiązywać problemy w krajach, z których płyną migranci i jasno sprzeciwialiśmy się jakimkolwiek matematycznym kwotom podziału migrantów - kontynuował, dodając, że "w 2015 i 2016 roku mieliśmy do czynienia z prawdziwym kryzysem migracyjnym".
- Ja wtedy, jako minister do spraw europejskich, zadbałem o to, by w dokumentach unijnych znalazł się zapis, który jasno mówi o tym, że jeśli będzie presja ze strony Ukrainy, jeżeli my przyjmiemy stamtąd uchodźców, nie będą nas obowiązywały żadne przepisy dot. migracji - podkreślił Trzaskowski, podkreślając, że "dzisiaj to będziemy wykorzystywać, by pakt migracyjny nie wszedł w życie".
- Natomiast dzisiaj nie mamy do czynienia z normalną presją migracyjną, z którą skutecznie walczyliśmy, tylko z prawdziwą wojną hybrydową i próbą destabilizacji Unii Europejskiej - ocenił Rafał Trzaskowski, dodając, że "poprzedni rząd nawet nie potrafił zabezpieczyć tej granicy, nie potrafił zabezpieczyć państwa polskiego". - A my to dzisiaj robimy - podsumował kandydat KO.
Czytaj też: