Stabilizacji brak. Ekspert kreśli kolejne scenariusze pogodowe
- Na razie trudno mówić o jakiejkolwiek normalizacji sytuacji - mówi Wirtualnej Polsce Jan Szymankiewicz, hydrolog Instytutu Metereologii i Gospodarki Wodnej. Ekspert przekazał również, że zauważalny jest delikatny spadek wody w okolicy Nysy.
Przez całą noc służby oraz dwa tysiące mieszkańców Nysy walczyły o to, by miasto nie zostało zalane. Do świtu umacniali workami z piaskiem wał przy moście Kościuszki. Akcja służb i mieszkańców przyniosła pożądany skutek, ale pojawiła się dziura w wale przy tamie Jeziora Nyskiego. Strażacy pracują dalej, a sytuacja nie jest opanowana, chociaż poprawia się.
Na ten moment trwa walka z dwoma potencjalnymi miejscami przebicia przez wodę korony wału. - Można powiedzieć, że Nysa jest uratowana od najgorszego. Jeżeli utrzyma się zmniejszony odpływ wody ze zbiornika Nysa, to miejscowość jest bezpieczna - dodała wojewoda opolska Monika Jurek. Sytuacja we wtorek jest też pod kontrolą w Raciborzu.
O to, jaki scenariusz czeka Nysę zapytaliśmy hydrologa Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Jana Szymankiewicza. - Obserwując sytuację na zbiornikach widzimy, że na przykład w profilu rzeki Bardo na Nysie Kłodzkiej są zauważane spadki. Te stany wody nadal są powyżej progu alarmowego, co oznacza, że rzeka nadal znajduje się poza korytem. Jednak ten spadek jest powoli widoczny - mówi ekspert. W ocenie Jana Szymankiewicza Nysa najgorsze ma już za sobą.
- Miasto już po przejściu tej głównej fali. Podobnie wygląda sytuacja na górnych dopływach odcinków Odry - tam zaczyna się tendencja do stabilizacji i spadków. Nadal jednak ta woda może być poza korytem, a proces jej opadania może być bardzo rozciągnięty w czasie. Na razie trudno mówić o jakiejkolwiek normalizacji sytuacji - tłumaczy Jan Szymankiewicz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prognozy dla Wrocławia. Fala nadciąga do miasta
- Jeśli chodzi o Wrocław to nie mam dobrych prognoz. Na razie monitorujemy sytuację na sąsiedniej stacji - Oławie. Tam dzisiaj w nocy prognozowana jest kulminacja fali wezbraniowej. To będzie 743-770 cm i to tam, na tej stacji, woda obecnie przybiera najszybciej - zwraca uwagę hydrolog.
Kolejną stacją w dół rzeki jest Wrocław. - Tutaj na razie notujemy przekroczenie stanu ostrzegawczego. Od dzisiejszego wieczora ta sytuacja ulegnie zmianie, bo do miasta dojdzie czoło fali wezbraniowej i zaczną się pierwsze wzrosty powyżej progu alarmowego - alarmuje nasz rozmówca.
Destrukcyjny niż opuścił Polskę. Prognozy uspokajające
- Jeśli chodzi o prognozy meteorologiczne, czyli te związane z opadem, to są one uspokajające. Deszcz nie jest prognozowany w perspektywie najbliższego tygodnia. Będzie raczej ciepło i sucho - podsumowuje synoptyk.
Niż genueński, który przyniósł ulewne deszcze, opuścił już Polskę. Miejscami na południu Dolnego Śląska i Opolszczyzny suma opadów wyniosła powyżej 400 litrów wody na metr kwadratowy.
Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski