Racibórz oddycha z ulgą. Prezydent przekazał wieści

- Przesiąk na zbiorniku nie stanowi już zagrożenia. Ogólna sytuacja zaczyna się stabilizować - przekazał Wirtualnej Polsce Jacek Wojciechowicz, prezydent Raciborza.

Zapora zbiornika Racibórz
Zapora zbiornika Racibórz
Źródło zdjęć: © PAP | Micha� Meissner

- Z informacji, które mam bezpośrednio od zarządzających zbiornikiem Racibórz Dolny wynika, że z każdą godziną stan wody powinien ulegać zmniejszeniu. To nie będzie tempo metr na dwie godziny, ale stopniowo, po centymetrze będzie się zmniejszało - mówi Wirtualnej Polsce prezydent miasta Jacek Wojciechowicz.

Włodarz skomentował także przesiąk na zbiorniku, który odkryto w poniedziałkowy wieczór. - Ta awaria hydrologiczna na zbiorniku została zlikwidowana. To było małe źródełko, które wyciekało za zbiornikiem o średnicy 20-30cm, więc niewielkie - relacjonuje.

© WP | WP

Jak dodaje, miejsce zostało zabezpieczone za pomocą geowłókiny i 26 big-bagów (worki na gruz - przyp. red.). Teren był dość trudny, ponieważ podmokły, ale udało się tę akcję sprawnie przeprowadzić. - Przesiąk nie stanowi już żadnego zagrożenia, a więcej takich punktów nie było, bo zostało to dokładnie sprawdzone - zapewnia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak podkreśla prezydent, jest nadzieja, że sytuacja zacznie się stabilizować. - Miejmy nadzieję, że będzie już stabilnie i coraz lepiej z każdą godziną, chociaż będzie to długi proces - podsumowuje.

Zbiornik Racibórz wypełniony prawie w 80 proc.

Racibórz Dolny zaczął przyjmować wodę w niedzielę około godziny 4:20 nad ranem. Zbiornik jest w stanie przyjąć między 185 a 188 mln metrów sześciennych wód na Odrze. Uruchomienie go pozwoli spłaszczyć falę wezbraniową, zwiększając bezpieczeństwo miast i miejscowości w niższej części biegu drugiej największej rzeki w Polsce. Zbiornik Racibórz Dolny do tej pory przyjął ok. 144 mln m3 wody, czyli jest wypełniony w 78 procentach.

Budowa zbiornika kosztowała aż 2 mld zł. Ma on za zadanie ochronić przed wielką wodą takie miasta jak Kędzierzyn-Koźle, Opole i Wrocław. Nie było go w 1997 i 2010 roku, kiedy południowa część Polski po raz ostatni walczyła z poważnymi powodziami.

Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
lokalnepowódźzbiornik retencyjny
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (254)