Sprzątanie przed Pałacem - wywieźli siedem ton zniczy
Kwiaty złożone przez uczestników niedzielnego wiecu przed Pałacem Prezydenckim, trafiły na Powązki Wojskowe pod pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej; do ich przewiezienia użyto trzech samochodów dostawczych. Uprzątnięto też siedem ton zniczy - poinformowały służby miejskie. Sprzątanie Krakowskiego Przedmieścia zakończyło się w poniedziałek przed południem.
Zobacz również: Krakowskie Przedmieście po 10 kwietnia
W niedzielę przez cały dzień przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie odbywały się społeczne, niezależne od państwowych obchody pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej, zorganizowane przez "Gazetę Polską". Po południu na Krakowskim Przedmieściu było nawet siedem tys. osób. Przez cały dzień w okolicach Pałacu składano kwiaty i znicze.
Jak poinformowała rzeczniczka stołecznego Zarządu Oczyszczania Miasta Iwona Fryczyńska, w poniedziałek o godz. 8 pracująca dla miasta firma i służby komunalne rozpoczęły sprzątanie. Na Powązki Wojskowe trzy samochody dostawcze ford transit wywiozły kwiaty, które dzień wcześniej składano na Krakowskim Przedmieściu. Uprzątnięto też siedem ton zniczy.
Prace porządkowe przed Pałacem Prezydenckim zakończono przed południem. Kilkadziesiąt zniczy płonęło jeszcze po drugiej stronie ulicy przed ministerstwem kultury, gdzie manifestuje kilkadziesiąt osób. Na chodniku ułożono tam krzyż z tulipanów, stoi drewniany krzyż oparty o drzewo i kilka flag narodowych.
"Zostajemy na Krakowskim Przedmieściu do skutku"
W tym miejscu już w niedzielę przedstawiciele stowarzyszenia "Solidarni 2010" rozstawili namiot, na którym można było przeczytać transparent: "Zostajemy na Krakowskim Przedmieściu do skutku, do spełnienia wszystkich postulatów". Domagają się m.in. dymisji premiera Donalda Tuska i ministrów: Jerzego Millera, Radosława Sikorskiego i Tomasza Arabskiego oraz powstania międzynarodowej komisji do zbadania przyczyn katastrofy, a także zgody na ekshumację ciał ofiar.
Namiot "Solidarnych 2010" co jakiś czas jest przenoszony o kilka metrów, co ma zapobiec usunięciu go przez straż miejską. - Bierzemy przykład z Drzymały - powiedziała jedna z manifestujących Ewa Stankiewicz, reżyserka m.in. filmów "Solidarni 2010" i "Krzyż". Zapowiedziała, że zgromadzone tam osoby chcą stać "do skutku".
Manifestujący protestują też przeciwko sprzątaniu Krakowskiego Przedmieścia z przyniesionych tam w niedzielę zniczy i kwiatów; według nich odpowiedzialna jest za to prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Jakie interesy pani reprezentuje - wykrzykują przez mikrofon.
Protestujący mają ze sobą system nagłaśniający, na miejscu rozdawane są m.in. rocznicowe wlepki i płyta "Polska się budzi".
Policja, która zabezpieczała niedzielne manifestacje przed Pałacem, ocenia je jako zrównoważone. - Było bardzo spokojnie, nikogo nie zatrzymano. Porządku na miejscu pilnowało ponad tysiąc funkcjonariuszy - powiedział rzecznik Komendy Stołecznej Policji Maciej Karczyński.