Sprawa Sławomira Nowaka. "Gazeta Polska" twierdzi, że łapówek miało być więcej
7,5 mln złotych - tyle według doniesień "Gazety Polskiej" miał przyjąć w formie łapówek Sławomir Nowak między innymi w czasie, gdy pełnił funkcję szefa Państwowej Agencji Drogowej Ukrainy Ukrawtodor. Dotychczas w śledztwie była mowa o kwocie 5,4 mln złotych.
Informacje "Gazety Polskiej" - jak poinformował portal tvp.info - potwierdziła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz. Nie podała jednak szczegółów.
Z kolei TVN24 donosi, że wyniki ekspertyz nie potwierdziły, że Nowak miał kontakt z gotówką znalezioną w dwóch mieszkaniach jego znajomego Jacka P. Według CBA pieniądze mogły pochodzić z zarzucanych mu przestępstw.
Jacek P. to specjalista z zakresu międzynarodowych rozliczeń podatkowych firm. Został zatrzymany razem z Nowakiem w lipcu 2020 roku. Otrzymał zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, której według ustaleń śledczych miał nadzorować Nowak, która miała przyjmować łapówki i następnie "prać" w ten sposób zgromadzone środki.
Zobacz także: Koronawirus. Otwarte hotele po majówce? Bolesław Piecha studzi zapędy PiS
Jacek P. zeznał, że gotówkę znalezioną w jego mieszkaniach dostał od Nowaka na przechowanie.
Prokuratura zasłania się "tajemnicą postępowania"
Prokuratura Okręgowa w Warszawie pytana o wyniki ekspertyz poinformowała, że nie może przekazywać tego typu informacji z uwagi "na dobro sprawy" i "tajemnicę postępowania".
Były minister transportu w rządzie Donalda Tuska przebywał w areszcie od lipca 2020 r. W połowie kwietnia wyszedł na wolność.
Wobec Nowaka zastosowano zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu, dozór policji raz w tygodniu, zakaz kontaktowania się z podejrzanymi i świadkami w jego sprawie, z wyłączeniem osób mu najbliższych i poręczenie majątkowe w kwocie 1 miliona złotych. Na wpłatę tych pieniędzy Nowak miał czas do 26 kwietnia, czyli 14 dni od ogłoszenia postanowienia.
Prokuratura, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, złożyła zażalenie na tę decyzję sądu. Na razie nie wiadomo jeszcze, kiedy sąd ją rozpatrzy.
Zobacz też:
Źródło: tvp.info/"Gazeta Polska"/TVN24