Sprawa Sławomira Nowaka. Nie musi wpłacać miliona złotych poręczenia
Sławomir Nowak miał do poniedziałku wpłacić milion złotych poręczenia majątkowego. Sąd wstrzymał jednak postanowienie w tym zakresie do czasu uprawomocnienia się decyzji.
12 kwietnia Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił wniosku prokuratora o przedłużenie stosowanego od lipca ub.r. tymczasowego aresztowania wobec Sławomira Nowaka. Uznał, że na obecnym etapie śledztwa wystarczające będą tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze.
Wobec Nowaka zastosowano zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu, dozór policji raz w tygodniu, zakaz kontaktowania się z podejrzanymi i świadkami w jego sprawie, z wyłączeniem osób mu najbliższych i poręczenie majątkowe w kwocie 1 miliona złotych. Na wpłatę tych pieniędzy Nowak miał czas do 26 kwietnia, czyli 14 dni od ogłoszenia postanowienia.
Prokuratura, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, złożyła zażalenie na tę decyzję sądu. Na razie nie wiadomo jeszcze, kiedy sąd je rozpatrzy.
Sprawa Sławomira Nowaka. Sąd przychylił się do wniosku obrońców
Obrońcy Sławomira Nowaka złożyli tymczasem do Sądu Okręgowego w Warszawie wniosek o wstrzymanie wykonania postanowienia z 12 kwietnia w zakresie poręczenia majątkowego do czasu jego uprawomocnienia się, czyli rozpoznania zażalenia prokuratury przez Sąd Apelacyjny w Warszawie. Sąd przychylił się do tego wniosku.
Sławomir Nowak jest podejrzewany w sumie o 11 czynów korupcyjnych. Miał żądać między innymi korzyści majątkowych i przyjmować je w trakcie pełnienia funkcji szefa Państwowej Służby Dróg Samochodowych na Ukrainie. Miał też przyjmować łapówki za przyznawanie kontraktów na budowę i remont dróg na Ukrainie. Najpoważniejszy zarzut to udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
Został zatrzymany w lipcu 2020 r. w Trójmieście przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Trafił na wniosek prokuratury do aresztu tymczasowego.