- Czekamy na prawomocny wyrok i na pewno, kiedy ten wyrok zapadnie, zapadną też dalsze decyzje - stwierdziła w programie "Tłit" w WP wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat, pytana o sprawę senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego. - Nikt nie będzie lekceważył wyroków sądów, nikt nie będzie ich podważał - zapewniła.
Z senatorem Kwiatkowskim chodzi pani na kawę? - zapytał swojego gościa Paweł Pawłowski, prowadzący program "Tłit" w WP.
- Nie, nie mamy takich relacji - odparła wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat.
- Zaczynamy pytać o to nazwisko, bo były prezes NIK i minister sprawiedliwości w pierwszym rządzie Donalda Tuska został nieprawomocnie skazany na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Sąd przychylił się do części zarzutów dotyczących ustawiania konkursów na dyrektorskie stanowiska w Najwyższej Izbie Kontroli. Czy dla takich ludzi wciąż jest miejsce w Senacie? - dopytywał prowadzący.
- Czekamy na prawomocny wyrok i na pewno, kiedy ten wyrok zapadnie, zapadną też dalsze decyzje. Na razie, z tego, co wiem, na wniosek senatora Kwiatkowskiego, został on zawieszony w klubie Koalicji Obywatelskiej i składa apelację. Także czekam na ciąg dalszy tej sprawy - stwierdziła Biejat.
Prowadzący przypomniał, że zgodnie z prawem osoba skazana prawomocnym wyrokiem nie może startować w wyborach, a jej mandat ulega wygaszeniu.
- Jak zapadnie wyrok ostateczny, wtedy na pewno zapadną odpowiednie decyzje. Nikt nie będzie lekceważył wyroków sądów, nikt nie będzie ich podważał. Myślę, że to jest zasadnicza różnica między obecnym rządem a poprzednim, więc spokojnie czekamy na ostateczne rozstrzygnięcie - stwierdziła wicemarszałkini Senatu.
Biejat o Kwiatkowskim: Nie ucieka do Budapesztu, tylko składa apelację
- Powinien wziąć to na klatę i udowodnić swoją niewinność, tak jak apelowaliście o to do Zbigniewa Ziobry? - dopytywał Pawłowski.
- Ale dokładnie to robi Krzysztof Kwiatkowski: nie ucieka do Budapesztu przecież, tylko składa apelację, przedstawia swoją wersję wydarzeń i stawia się w sądzie, tak jak powinien każdy obywatel, także naprawdę myślę, że różnica jest zasadnicza. Nikt tutaj nie próbuje ani dyktować sądowi, co ma robić, ani wywierać nacisków - zwróciła uwagę polityczka Lewicy.
- Odrobinę było podważania samego wyroku ze względu na to, jaki sędzia ten wyrok orzekł - zwrócił uwagę prowadzący.
- No tak, to jest kolejny przykład na to, jak bardzo potrzebujemy uporządkowania sytuacji w sądownictwie - przyznała. - Niestety, ale to już nie dotyczy samego senatora Kwiatkowskiego, tylko w ogóle problemu z naszym sądownictwem. Trzeba to rozwiązać - dodała Magdalena Biejat.