Sprawa Pegasusa. Wicerzecznik PiS kpi z opublikowanych doniesień
- Skąd mogę mieć pewność, że któryś z autorów nie odnalazł gdzieś na strychu starej konsoli Pegasus z komunii i mu się nie pomyliło? - stwierdził wicerzecznik PiS Radosław Fogiel, komentując doniesienia "Gazety Wyborczej" dotyczące zakupu oprogramowania Pegasus przez polskie służby.
W poniedziałek "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że oprogramowanie Pegasus zostało zakupione dla CBA z Funduszu Sprawiedliwości niezgodnie z prawem. Dziennikarze podkreślili, że "na każdym etapie zadbano o kamuflaż", a cała operacja odbyła się przy złamaniu obowiązujących przepisów. Wszystko przez to, że Centralne Biuro Antykorupcyjne musi być finansowane wyłącznie z budżetu państwa.
"Ministerstwo Finansów uznało, że choć doszło do złamania przepisów, to 'stopień szkodliwości czynu był znikomy'" - czytamy w publikacji "GW".
Dziennik napisał, że przygotowania do zakupu izraelskiego systemu Pegasus trwały już w drugiej połowie 2017 roku. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że posłowie nie byli świadomi, że przez "zaopiniowanie wniosku ministra sprawiedliwości w sprawie zmian w planie finansowym Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej na 2017 rok" zgadzają się na kupno Pegasusa przez CBA.
Zobacz też: Polityk PiS zaskakująco o Pegasusie. „Widać wyraźnie, że jest coś na rzeczy”
Sprawa Pegasusa. Fogiel drwi z publikacji "GW"
Artykuł opublikowany przez "Gazetę Wyborczą" skomentował na antenie Radia Zet wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel.
- Zachowuję dalece idącą wstrzemięźliwość wobec rewelacji "Gazety Wyborczej". To jest gazeta, która kilka tygodni temu pomyliła ministra Czarnka z Leszkiem Czarneckim. Napisali artykuł o tym drugim, a używali nazwiska tego pierwszego - powiedział Fogiel.
Mówiąc o treści tekstu, stwierdził, że jego wiarygodność jest "żadna". - Skąd mogę mieć pewność, że któryś z autorów nie odnalazł gdzieś na strychu starej konsoli Pegasus z komunii i mu się nie pomyliło? - pytał wicerzecznik PiS w rozmowie z Beatą Lubecką.
Wiceminister o doniesieniach ws. Pegasusa: "Odgrzewany kotlet"
W podobnym tonie wypowiedział się wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. "To Pegasus, który kupiłem. W latach 90-tych. Tyle warte są kapiszony 'Wyborczej'. Opisana dotacja była omawiana w Sejmie i mediach cztery lata temu. Fundusz Sprawiedliwości ma ustawowy obowiązek finansować zwalczanie przestępczości - by łamiący prawo nie spali spokojnie" - napisał na Twitterze polityk Solidarnej Polski, dołączając zdjęcie starej konsoli do gier.
Komentarze Fogla i Wosia skrytykował Michał Szczerba. W ocenie posła Koalicji Obywatelskiej "żarty z arcypoważnej sprawy są nie na miejscu".
"Nie wiem, co poseł Fogiel trzyma na strychu. Ale to w dokumentach jest prawda o patologii rządów PiS. Jeśli chodzi o wiceministra Wosia, zalecałbym zasadę: 'Masz prawo milczeć. Wszystko co powiesz, może i będzie użyte przeciwko tobie'" - stwierdził parlamentarzysta.
Źródło: Radio Zet
Przeczytaj również: