Niebywałe słowa Suskiego ws. pani Joanny. "Chyba pani żartuje"
Głos ws. materiału "Faktów" TVN o bulwersującej interwencji policji wobec ciężarnej pani Joanny zabrał polityk PiS Marek Suski. - W Polsce jest jedno z bardziej liberalnych praw dotyczących aborcji - stwierdził.
19.07.2023 | aktual.: 19.07.2023 21:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wiceszef klubu PiS został poproszony przez dziennikarkę "Gazety Wyborczej" o komentarz ws. materiału "Faktów" dot. ciężarnej pani Joanny. - Nie wiem, nie widziałem. Oglądałem za to "Reset" - przyznał z uśmiechem na twarzy Marek Suski.
W trakcie rozmowy polityk stwierdził, że "w Polsce jest jedno z bardziej liberalnych praw dotyczących aborcji". Dziennikarka kategorycznie zaprzeczyła i wskazała, że prawo do aborcji jest w Polsce "najbardziej restrykcyjne, na pewno w Europie". - Chyba pani żartuje? - odpowiedział polityk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Suski oświadczył, że "dementuje plotki, które są wszędzie rozgłaszane, że kobieta nie ma prawa przerwać ciąży, jeśli zagraża to jej zdrowiu i życiu". - Jeśli to nie jest wykonywane, to nie jest to wina rządu - dodał. Według niego "kobiety w Polsce są szczególnie chronione i cenione". Wiceszef klubu PiS zapytany o to, czy wniosek do TK ws. aborcji "był błędem", odparł krótko, że "nie sądzi".
Sprawa pani Joanny. Bulwersująca interwencja policji
We wtorek w "Faktach" TVN wyemitowano materiał o bulwersujących działaniach policjantów w jednym z krakowskich szpitali. Funkcjonariusze interweniowali wobec pani Joanny, która trafiła na SOR po zażyciu tabletki poronnej. Kobieta zapewniała, że kupiła ją sama w internecie, a zażyła ją, ponieważ ciąża zagrażała jej zdrowiu. O wszystkim powiadomiła swoją lekarkę, która zaalarmowała mundurowych.
- Kazano mi się rozebrać, robić przysiady i kaszleć - przekazała pani Joanna. Mundurowi zabrali jej telefon, wypytywali o jej komputer. - Ta interwencja mnie kompletnie złamała. Zniszczyła mnie - wyjawiła.
Medyk, który był świadkiem całego zdarzenia podkreślił, że "czterech mężczyzn pilnowało jednej, przestraszonej kobiety". - Utworzyło kordon wokół pacjentki, utrudniało nam to pracę. Oni nie byli w stanie podać, dlaczego ta pacjentka jest przez nich zatrzymywana - podkreślił mężczyzna.
Według policji w sprawie pani Joanny istniało podejrzenie popełnienia przestępstwa w postaci udzielania kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży poprzez środki pochodzące z nielegalnego źródła. Komenda Główna Policji przekazała, że "interwencja policji nastąpiła po zawiadomieniu służb przez lekarza psychiatrę o możliwej próbie samobójczej jego pacjentki i przyjęciu przez nią substancji niewiadomego pochodzenia".
Źródło: "Gazeta Wyborcza"/PAP/TVN