Sprawa męża Elżbiety Witek. Eksperci mówią o problemie
Nie cichną kontrowersje wokół ponad dwuletniego pobytu męża marszałek Sejmu Elżbiety Witek na oddziale intensywnej terapii. Wciąż nie wiadomo, jak z takimi pacjentami postępować. Eksperci wskazują, że konieczne są zmiany systemowe. - Dramatycznie brakuje oddziałów opieki długoterminowej dla pacjentów wymagających wentylacji mechanicznej - mówi jeden z lekarzy.
18.04.2023 | aktual.: 18.04.2023 07:23
Stanisław Witek, mąż marszałek Sejmu Elżbiety Witek od ponad dwóch lat znajduje się na OIOM w szpitalu rejonowym w Legnicy, o czym informowało Radio Zet.
Do prokuratury wpłynął wniosek o wszczęcie śledztwa w tej sprawie - złożyła go córka kobiety, która zmarła czekając 8 dni na przeniesienie na oddział intensywnej terapii. "Rodzina złożyła zawiadomienie do prokuratury, twierdząc, że miejsce na OIOM-ie od kilkunastu miesięcy blokuje mąż Marszałek Sejmu Elżbiety Witek" - podała na początku kwietnia rozgłośnia. Śledczy odmówili jednak wszczęcia postępowania.
Szpitale bez jednoznacznych wytycznych
Sprawa wywołała wiele kontrowersji, gdyż rzadko się zdarza, by ktoś tak długo przebywał na oddziale intensywnej terapii. Jednocześnie, jak wskazują eksperci, nie bardzo wiadomo, jak postępować z pacjentami podłączonymi do respiratora miesiącami lub latami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak wskazuje "Super Express", nie ma tu jednoznacznych wytycznych. Pobyt powinien być jak najkrótszy, ale zdarzają się dłuższe. Wpływa na to wiele czynników, m.in. jakie są rokowania do wyleczenia.
- Wynika to również z realiów funkcjonowania oddziałów intensywnej terapii w naszym kraju. W strukturach szpitalnych nie ma tzw. oddziałów pośrednich, gdzie pacjenci mogliby być bezpośrednio przekazywani po zakończeniu leczenia na intensywnej terapii – powiedział "Super Expressowi" prof. Waldemar Goździk, kierownik Katedry i Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Prof. Goździk podkreśla także, że brakuje oddziałów opieki długoterminowej dla pacjentów wymagających wentylacji mechanicznej. - Często właśnie brak możliwości przekazania pacjenta powoduje, że jest on nadal hospitalizowany na oddziale intensywnej terapii. Dla żadnego z lekarzy tego rodzaju wybory nie są łatwe. Zawsze podejmujemy je kierując się dobrem pacjenta - tłumaczy.
"Bolesna ostateczność"
Niekiedy pacjentów przebywających pod respiratorem na OIOM przenosi się do innych placówek, np. w sytuacji, gdy konsekwencje choroby są nieodwracalne. W wyjątkowych sytuacjach podejmuje się decyzje o ograniczeniu terapii. - Dla nas to zawsze bolesna ostateczność, w pewnych sytuacjach niestety konieczna – mówi "SE" dr Małgorzata Lipińska-Gediga, konsultant wojewódzki ds. anestezjologii i intensywnej terapii.
Eksperci nie chcą oceniać sprawy męża Elżbiety Witek, gdyż jak mówią, "najtrudniej jest wziąć odpowiedzialność za ludzkie życie ponieważ każdy z naszych pacjentów to czyjś bliski".
Czytaj więcej:
Źródło: "Super Express"