Sprawa męża Witek. Owsiak relacjonuje, co powiedzieli mu lekarze
Nie milkną echa budzącej kontrowersje sprawy dwuletniego pobytu męża marszałek Elżbiety Witek na OIOM-ie legnickiego szpitala. Do sprawy odniósł się także Jurek Owsiak, przypominając, że WOŚP przekazał sprzęt także dla tej placówki. Możliwe, że korzysta z niego mąż marszałek Witek.
- 1666 urządzeń. Tyle przekazaliśmy dla szpitala w Legnicy. O wartości 4 mln 600 tys zł. To jest stan do tej pory. Ale będą kolejne zakupy w związku z naszym ostatnim celem, na który zbieraliśmy, to znaczy walki z sepsą - wylicza w rozmowie z dziennikiem "Fakt" Jurek Owsiak.
Wśród zakupionego dla legnickiego szpitala sprzętu są też dwa wysokiej klasy respiratory i 10 łóżek do intensywnej terapii.
Jerzy Owsiak zauważa, że "sprzęt przekazany przez fundację WOŚP nikogo nie wybiera, pracuje dla każdego, kto tego potrzebuje". - Teraz stało się niestety tak, że to akurat bliski pani marszałek Witek potrzebuje całodobowej opieki medycznej - mówi szef WOŚP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Owsiak zwraca uwagę na fakt, że praktycznie każdy Polak ma lub miał jakąś styczność ze służbą zdrowia i często wiążą się z tym przykre doświadczenia. Wspomina historię swojej mamy, cierpiącej na demencję, która po wypadku trafiła do szpitala. Przeszła tam operację, a następnie została szybko wypisana.
Owsiak: trzeba stoczyć dyskusję o tej ważnej sprawie
- Pamiętam, co usłyszałem w szpitalu w Warszawie: "Proszę szukać miejsca dla mamy, gdzie pana mama mogłaby trafić. Tu jest łóżko szpitalne, którego nie można blokować". Nie miałem pretensji. Złożyliśmy się całą rodzinną i wynajęliśmy mamie miejsce w hospicjum. Nie było łatwo je znaleźć - tłumaczy Owsiak.
Owsiak jest zdania, że należy w Polsce podjąć dyskusję na temat pacjentów takich jak mąż Elżbiety Witek: jak poprawić nad nimi opiekę.
- Smutne jest też to, że gdyby nie kobieta, której umarła bliska osoba, która nie doczekała przyjęcia do szpitala, nigdy byśmy się o tej sprawie nie dowiedzieli. I nigdy byśmy dyskusji o tej ważnej sprawie nie stoczyli - zauważa szef WOŚP w rozmowie z dziennikiem "Fakt".
Witek: Nadzieja cały czas jest
Dziennikarze Radia ZET Radosław Gruca oraz Mariusz Gierszewski dotarli do kobiety, która złożyła zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Legnicy w sprawie tamtejszego szpitala. Jej mama zmarła, czekając na miejsce na OIOM-ie. Miejsce na oddziale - według ustaleń stacji - miał "blokować" mąż marszałek Sejmu. Mężczyzna ma tam przebywać od dwóch lat.
Marszałek Witek wydała w tej sprawie oświadczenie, w którym poinformowała, że materiał ten to dla niej i jej rodziny "niewyobrażalne i niezrozumiałe cierpienie". Zapewniła, że nigdy nie naciskała na lekarzy, by pozostawili jej męża na OIOM-ie. "Wszelkie kwestie medyczne zostawiam lekarzom ze szpitala w Legnicy, do których mam pełne zaufanie i szacunek za ich pracę" - dodała.
W rozmowie z "Super Expressem" marszałek Witek wyznała, że to nie pierwszy długi pobyt jej męża na OIOM-ie. Trafił na niego również dziewięć lat temu. Wówczas udało się go wybudzić ze śpiączki i po długiej rehabilitacji wrócił do pełnej sprawności. - Przeżywaliśmy straszny dramat. Okazało się jednak, że udało się go wybudzić. Nadzieja cały czas jest. Nigdy jej nie stracę - opowiada.