Elżbieta Witek zabiera głos ws. swojego męża. "Jestem wstrząśnięta"
"Jestem wstrząśnięta dzisiejszym artykułem opublikowanym na stronie internetowej Radia ZET, który w bezprecedensowy i poniżający sposób opisał sytuację mojego męża przebywającego w szpitalu, w bardzo ciężkim stanie" - czytamy w oświadczeniu marszałek Elżbiety Witek. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że mąż marszałek Sejmu ma od ponad roku blokować miejsce na OIOM-ie w szpitalu w Legnicy. Mężczyzna ma być w stanie wegetatywnym.
Dziennikarze Radia ZET Radosław Gruca oraz Mariusz Gierszewski dotarli do kobiety, która złożyła zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Legnicy ws. tamtejszego szpitala. Jej mama zmarła, czekając na miejsce na OIOM-ie. Miejsce na oddziale miał 'blokować' mąż marszałek Sejmu. "Takich rzeczy najzwyczajniej się nie robi" - czytamy w oświadczeniu Elżbiety Witek.
"Zrobiono mojej rodzinie wielką krzywdę i niesprawiedliwość"
Jak czytamy w oświadczeniu, które publikuje Polska Agencja Prasowa dla rodziny marszałek Witek i jej samej "artykuł to niewyobrażalne i niezrozumiałe cierpienie". "Uważam, że informowanie o stanie zdrowia w ten sposób to sytuacja skandaliczna. Dość powiedzieć, że moja rodzina nie wiedziała o wielu szczegółach stanu zdrowia mojego męża Stanisława" - napisała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiceminister uderza w komisarza: Janusz "nic nie mogę" Wojciechowski
Elżbieta Witek podkreśla, że "zdrowie członków rodziny, zwłaszcza w tak ciężkim stanie, jest jednym z bardziej bolesnych tematów dla wszystkich bliskich. Dziś, w Wielkim tygodniu Wielkanocnym, zrobiono mojej rodzinie wielką krzywdę i niesprawiedliwość".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Trudno opisać, jak czują się moi bliscy i ja sama czytając materiał Radia ZET. Takich rzeczy najzwyczajniej się nie robi. Zarówno po ludzku, z empatii i zrozumienia bólu rodziny, jak i ze względów prawnych - prawo zakazuje informowania o stanie zdrowia osób prywatnych. Co więcej, w tym tygodniu odbyłam z panami redaktorami blisko godzinną rozmowę, tłumacząc złożoność sytuacji, jej szczegóły i to jak trudne jest to dla mojej rodziny. Niestety Radio ZET pominęło ten fakt i napisało, że nie otrzymało ode mnie informacji" - podkreśla marszałek Witek.
Witek: wystąpię na drogę prawną
W oświadczeniu marszałek Sejmu czytamy: "Mój mąż, Stanisław Witek, od dwóch lat jest w ciężkim stanie zdrowotnym wymagającym ciągłej interwencji szpitalnej. Leży w swoim rejonowym szpitalu w Legnicy. Lekarze od dwóch lat starają się o uratowanie jego życia. Nigdy nie zabiegałam o żadne specjalne traktowanie męża ani o przeniesienie ze szpitala rejonowego, ani o inne ekstraordynaryjne środki przysługujące mnie oraz mojej rodzinie z mocy ustawy w związku z pełnionym urzędem. Wszelkie kwestie medyczne zostawiam lekarzom ze szpitala w Legnicy, do których mam pełne zaufanie i szacunek za ich pracę" - dodała.
Jak podkreśla, "decyzje dotyczące przebiegu leczenia i procedur są wyłączną prerogatywą zespołu medycznego szpitala". "W tym kontekście jestem zszokowana działaniem radia ZET, które tylko dlatego że jestem osobą publiczną w oburzający sposób używa zdrowia mojego męża do działań politycznych. To działanie niegodziwe. Na pewno wystąpię w tej sprawie na drogę prawną" - napisała Elżbieta Witek.