Sprawa delegalizacji stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Jest ruch prokuratury
Nie ma podstaw do delegalizacji Stowarzyszenia Marsz Niepodległości - uznała warszawska prokuratura. To reakcja na wnioski polityków Koalicji Obywatelskiej.
21.10.2021 10:07
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz w rozmowie z PAP poinformowała, że prokuratura negatywnie rozpoznała wnioski o delegalizację Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Dodała, że szczegółowa analiza wszelkich materiałów i okoliczności dotyczących tej organizacji wskazuje na brak podstaw do skierowania przez prokuraturę wniosku do sądu o delegalizację stowarzyszenia.
To reakcja na wnioski posłów i senatorów klubu parlamentarnego Koalicja Obywatelska. Politycy wskazywali na to, że podczas Marszów Niepodległości dochodzi m.in. do propagowania przez uczestników totalitaryzmu i nawoływania do nienawiści.
Przeczytaj także: Kłopoty Roberta Bąkiewicza. Prezydent Warszawy podjął decyzję
Delegalizacja Marszu Niepodległości? Prokuratura tłumaczy
Prokuratura tłumaczy, że w sprawach dotyczących propagowania totalitaryzmu na marszach 11 listopada w ostatnich latach postanowiono o odmowie wszczęcia postępowania lub ich umorzeniu. Prok. Skrzyniarz zaznaczyła, że czyny objęte tymi postępowaniami odnoszą się wyłącznie do zachowań osób fizycznych, nie do stowarzyszenia.
Co więcej, warszawska prokuratura wskazuje, że "cele lub działalność Stowarzyszenia Marsz Niepodległości nie naruszają konstytucji".
Kwestia delegalizacji stowarzyszenia Marsz Niepodległości wróciła wraz z niedawnym protestem po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który odbył się 10 października na Placu Zamkowym w Warszawie.
W grupie mówców znalazła się m.in. weteranka powstania warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska. Jej przemówienie zagłuszane było przez szefa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Roberta Bąkiewicza, który zorganizował nieopodal kontrmanifestację środowisk narodowych.
Marsz Niepodległości 2020. Starcia w Warszawie
Rok temu po raz kolejny Marsz Niepodległości przeszedł ulicami stolicy. Prezydent Warszawy nie wydał zgody na jego organizację, organizatorzy zapewniali, że z uwagi na pandemię koronawirusa marsz odbędzie się w formie zmotoryzowanej. Jednak i tak wielu uczestników wzięło w nim udział pieszo.
Wówczas doszło do starć między demonstrantami a policją. Służby informowały, że m.in. na rondzie de Gaulle'a w stronę policjantów poleciały kamienie i race. Z kolei do jednego z mieszkań na Powiślu wrzucono racę.