Spore emocje w Sejmie. Braun nagle pojawił się na mównicy
Trwa gorąca debata w Sejmie. Głos z mównicy zabrał Grzegorz Braun. Na sali obecni byli liderzy Konfederacji: Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak.
Sejm w środę po południu zajmował się wnioskiem Lewicy o odwołanie Krzysztofa Bosaka z funkcji wicemarszałka Sejmu. Wniosek miał związek z zachowaniem posła Konfederacji Grzegorza Brauna, który w grudniu 2023 roku, używając gaśnicy proszkowej, zgasił zapalone w Sejmie świece chanukowe.
Nieoczekiwanie na mównicy pojawił się sam Braun. Poseł Konfederacji zabrał głos, mimo obowiązującego go zakazu wystąpień, nałożonego przez władzę ugrupowania. O nałożeniu kary w połowie grudnia poinformował lider Konfederacji Sławomir Mentzen.
Prowadząca obrady wicemarszałek Monika Welichowska była początkowo zaskoczona, że Braun zabierze głos. - Rozumiem, że pan poseł Braun nie będzie korzystał z prawa wypowiedzi? Nie wyraził pan takiej woli - stwierdziła. Po czym jednak poseł Konfederacji zgłosił, że chce się wypowiedzieć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Braun odrzuca oskarżenia
Braun rozpoczął swoją wypowiedź od stwierdzenia, że "wydano na niego wyrok", zanim jeszcze prokuratura przygotowała "napisany na kolanie" akt oskarżenia.
W dalszej części Braun odrzucał wszelkie zarzuty, twierdząc, że "góra rodzi myszkę". Poseł Konfederacji jednocześnie w lekceważący sposób odnosił się do stanu zdrowia zaatakowanej przez niego Magdaleny Gudzińska-Adamczyk, którą odepchnął i potraktował gaśnicą.
W konsekwencji grudniowego zachowania Brauna kobieta trafiła do szpitala po tym, jak straciła przytomność.
Zachowanie Brauna wywołało międzynarodowy skandal. Poseł został ukarany przez prezydium Sejmu odebraniem połowy uposażenia na trzy miesiące i całości diety na pół roku. Komisja Etyki Poselskiej udzieliła posłowi także nagany.
W środę 11 stycznia do Sejmu wpłynął wniosek dotyczący uchylenia posłowi immunitetu.