Spór w Zjednoczonej Prawicy. Terlecki o Solidarnej Polsce: damy po łapie
Szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki odniósł się do ostatniego posiedzenia Sejmu, na którym Solidarna Polska wraz z opozycją zagłosowała wbrew stanowisku PiS. - Nie wiedzieliśmy, że tak będzie, pokazali nam figę - powiedział polityk Zjednoczonej Prawicy.
Na ostatnim dwudniowym posiedzeniu Sejmu głosowano m.in. ws. procedury przyznawania rekompensat w ramach Funduszu Wsparcia Kultury. Nieoczekiwanie za dołączeniem do porządku obrad informacji w tej sprawie od wicepremiera Piotra Glińskiego razem z posłami opozycji zagłosowali też członkowie Solidarnej Polski. Szybko uznano to za kolejny rozdział konfliktu w Zjednoczonej Prawicy.
- Nie wiedzieliśmy, że tak będzie, pokazali nam figę, przyjmujemy to do wiadomości, będziemy działać konsekwentnie - powiedział w poniedziałek Ryszard Terlecki. Pytany, co zamierza z tą sprawą zrobić PiS, odpowiedział: "damy po łapie".
Podkreślił, że "tego rodzaju działania muszą rodzić konsekwencje", ponieważ "są granice cierpliwości". Czy z powodu narastającego napięcia w obozie władzy możliwe są wcześniejsze wybory parlamentarne? Szef klubu PiS uważa to za "mało prawdopodobne, bo nikt ich nie chce". - Myślę, że opozycja ich bardziej nie chce niż my - dodał wicemarszałek.
Zobacz też: Podatek od mediów. Władysław Kosiniak-Kamysz składa deklarację
- Na razie mamy większość, ostatnie posiedzenie Sejmu pokazało, że wprawdzie możliwe są pewne potknięcia, ale myślę, że do następnego posiedzenia Sejmu sobie z tym poradzimy - przekonywał.
Solidarna Polska na wojnie z PiS? Marek Suski: "Trochę byliśmy zdziwieni"
W poniedziałek rano do niekorzystnego dla Prawa i Sprawiedliwości głosowania w Sejmie odniósł się również poseł PiS Marek Suski. - Trochę byliśmy zdziwieni. Sprawa głosowania nad sprawozdaniem nt. pomocy dla artystów i w ogóle dla kultury była przedmiotem wielogodzinnego posiedzenia komisji kultury - no i nagle posłowie Solidarnej Polski zagłosowali, żeby ponownie taka informacja była na sali sejmowej - tłumaczył polityk w RMF FM.
Jego zdaniem "to rzeczywiście była taka chęć pokazania, że ‘jest nas kilkanaście osób’". - A ponieważ przewaga Zjednoczonej Prawicy, jeśli chodzi o większość w Sejmie, to kilka głosów, to ta grupa kilkunastoosobowa jest takim języczkiem u wagi - dodał polityk.
Suski podkreślił, że "koalicje z reguły rodzą pewne kłopoty". - Jak kiedyś ktoś powiedział, jest takie stopniowanie: wróg, śmiertelny wróg, koalicjant. Nie wiem, czy Zbigniew Ziobro nie próbuje udowodnić, że to żartobliwe określenie ma w sobie trochę racji - skomentował Suski.