Spekulacje wokół pogrzebu Darii Duginy. "Ani jednego śladu po wybuchu"
We wtorek odbył się pogrzeb Darii Duginy, córki i współpracowniczki Aleksandra Dugina, ideologa rosyjskiego imperializmu i zwolennika inwazji na Ukrainę. Wokół uroczystości pojawiają się jednak spekulacje. Internauci zwracają uwagę, że na twarzy leżącej w trumnie kobiety nie było widać żadnych śladów po wybuchu bomby.
23.08.2022 21:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Uroczystość pogrzebowa Darii Duginy odbyła się we wtorek w wieży telewizyjnej Ostakino, z której transmituje większość kanałów rosyjskiej telewizji państwowej. Głos na ostatnim pożegnaniu zabrał ojciec Darii, Aleksander Dugin.
- Niektóre z jej pierwszych słów, których oczywiście ją nauczyliśmy, brzmiały "Rosja", "nasze państwo", "nasi ludzie" i "nasze imperium" - wyznał zwolennik rosyjskiej agresji na Ukrainę. Dodał, że jego córka chciałaby, aby na cześć jej pamięci ludzie "bronili wiary, prawosławia, kochali nasz naród rosyjski".
Zdjęcia z ceremonii zostały szybko udostępnione w sieci. Na fotografiach widać leżącą w trumnie Darię Duginę. Odsłonięta pozostaje jednak tylko sama twarz kobiety. Niektórzy zastanawiają się, dlaczego nie widać na niej żadnych obrażeń po eksplozji bomby.
"Umalowali ją. Na twarzy nie ma ani jednego śladu po wybuchu, ba nawet podrapania. Mega to dziwne. Wcześniej rosyjskie media pisały, że ciało kierowcy (Darii) spłonęło razem z samochodem…" - napisała na Twitterze mieszkająca od lat w Polsce ukraińska dziennikarka Alina Makarczuk.
FSB wskazała osobę podejrzaną o wykonanie zamachu
Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FSB) oświadczyła w poniedziałek, niespełna dwa dni po śmierci Duginej, że "zbrodnię przygotowały i przeprowadziły ukraińskie służby specjalne". Jako osobę podejrzaną o wykonanie zamachu FSB wskazała Natalię Wowk, obywatelkę Ukrainy. Według FSB kobieta do Rosji wjechała razem z 12-letnią córką, a po zamachu opuściła ten kraj, wjeżdżając z obwodu pskowskiego w Rosji na terytorium Estonii.
29-letnia Dugina, córka i współpracowniczka Aleksandra Dugina, ideologa rosyjskiego imperializmu i zwolennika inwazji na Ukrainę, zginęła w sobotę wieczorem pod Moskwą, gdy na autostradzie eksplodował jej samochód. Dugin, jak podano po śmierci jego córki, w ostatniej chwili nie wsiadł z nią samochodu, który potem eksplodował.
Doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, Mychajło Podolak zapewnił w niedzielę, że Kijów nie ma nic wspólnego z tym zamachem, bowiem Ukraina "nie jest państwem terrorystycznym".
Źródło: WP Wiadomości/PAP
Przeczytaj również:
Zobacz też: Zamach na Dugina to dopiero początek? Ekspert mówi o "basztach Kremla"