Specjalne szkolenia i wielki powrót zbuntowanego ministra. Kulisy kolejnej odsłony ofensywy PiS

Rolnicy to kolejna grupa wyborców, o której głosy chce zawalczyć PiS. Poparcie dla rządzących na wsi jest niezmiennie najwyższe, ale sztab wyborczy wychodzi z założenia, że w ostatnich latach wielu rolników zniechęciło się do władzy. Kluczową rolę odgrywa w tej grze były minister rolnictwa, który zbuntował się w 2020 roku przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu.

Jan Krzysztof Ardanowski i Jarosław Kaczyński w Sejmie
Jan Krzysztof Ardanowski i Jarosław Kaczyński w Sejmie
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Zbyszek Kaczmarek/REPORTER
Michał Wróblewski

06.09.2023 | aktual.: 06.09.2023 18:55

PiS znów sięga po Jana Krzysztofa Ardanowskiego. Jak wynika z informacji Wirtualnej Polski, spośród wszystkich polityków związanych z partią rządzącą, były minister - a dziś szef prezydenckiej Rady ds. Rolnictwa - ma najlepsze notowania wśród rolników.

- "Ardan" był ich głosem przeciwko "piątce dla zwierząt". Rolnicy mu to pamiętają. I, co ważne, mimo to "Ardan" od nas nie odszedł. W kontekście kampanii jest to dziś niezwykle ważne - podkreśla nasz rozmówca ze sztabu PiS, pytany o byłego ministra.

Jak dodaje, zniechęceni do władzy rolnicy znów mogą zaufać PiS-owi. Stąd kolejny gest w ich stronę. Ale nie tylko. - Na najnowszej propozycji skorzystają wszyscy Polacy. Bo chcą mieć w zagranicznych supermarketach zdrową, porządną, polską żywność, a nie ziemniaki z Maroka. Słyszeliśmy to na wszystkich dożynkowych spotkaniach w ostatnich tygodniach - przyznaje nasz informator.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wielki powrót "Ardana"

Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, formacja Jarosława Kaczyńskiego kolejne propozycje programowe ogłasza precyzyjnie, na podstawie badań jakościowych i ilościowych, które przeprowadzali m.in. pracownicy Kancelarii Premiera.

Na tej podstawie - badań fokusowych, za które mieli odpowiadać ludzie Mateusza Morawieckiego - zdecydowano, że drugą w tym tygodniu obietnicą złożoną przez PiS będzie poprawa jakości jedzenia w szpitalach.

PiS znowu obiecuje to samo

Jak słyszymy, nie wszyscy jednak byli tym pomysłem zachwyceni. Obawiano się między innymi - co zresztą się potwierdziło - że PiS-owi będzie wypominany fakt, że przez niemal dekadę rządów nic z tym problemem nie zrobiono.

Poza tym - mówi jeden z naszych rozmówców z PiS - opozycja dostała "na talerzu" temat o bardzo trudnej sytuacji w ochronie zdrowia. - Wrzucanie do kampanii tematu związanego ze służbą zdrowia to jest podkładanie pod siebie bomby. Żaden rząd na tym nie wygra, może jedynie stracić - zauważa poseł partii rządzącej.

W tej sprawie są różne punkty widzenia.

- No cóż, nie wszystko wychodzi na sto procent. Ale trzeba było to zrobić. Dużo lepiej przyjęta została nasza propozycja modernizacji osiedli z wielkiej płyty. Pracowaliśmy nad tym od miesięcy i ogłoszenie tego w kampanii było strzałem w dziesiątkę - dodaje polityk bliski centrali PiS przy Nowogrodzkiej.

Pocieszeniem dla PiS jest fakt, że opozycja nie wykorzystała momentu, by wejść szturmem w punktowanie władzy w kontekście zapaści w systemie ochrony zdrowia. - Ci ludzie śpią, ale to ich problem. Nas to, szczerze mówiąc, dziwi. Platforma kompletnie wysiadła - stwierdza nasz rozmówca z obozu władzy.

Chwila szczerości Terleckiego

O nowych-starych propozycjach PiS mówił też w rozmowie z Wirtualną Polską szef klubu PiS Ryszard Terlecki. - Modernizacja bloków to bardzo ważna sprawa dla ludzi. Zajmujemy się tym od kilku miesięcy, przez ten czas dopinaliśmy ten program. Obserwowaliśmy, jak robiono to w innych krajach, m.in. pod kątem architektonicznym. Wiemy, że to wymaga dużych pieniędzy, ale od czegoś trzeba zacząć. Chcemy poprawiać jakość życia ludzi, to nasz nadrzędny cel - przyznał w kuluarach Forum Ekonomicznego wicemarszałek Sejmu.

I zdobył się na szczerość. Na nasze pytanie, skąd pomysł na prezentowanie w tygodniu poprzedzającym konwencję PiS w Końskich kolejnych obietnic wyborczych, Terlecki odpowiedział: - To jest pomysł, żeby zająć czymś opinię publiczną i media. Media czekają na nasz przekaz i mówią o nim cały dzień. Tymczasem Platforma zajmuje się tym, czy warto przyjmować Giertycha na listę, czy nie. Taka jest podstawowa różnica między nami i chcemy te różnice pokazywać.

Kolejną propozycją - ogłoszoną, co ciekawe, nie przez obecnego, a byłego ministra rolnictwa - jest wprowadzenie do zagranicznych sieci handlowych co najmniej 2/3 produktów pochodzących od polskich rolników.

Dlaczego ogłosił to nie Robert Telus, a Jan Krzysztof Ardanowski? - "Ardan" jest wiarygodny dla rolników. Będzie naszym atutem w kampanii, zmotywuje tych niezadowolonych, żeby zostali przy nas - przyznaje nasz rozmówca z obozu władzy.

Jak jednak słyszymy, propozycję w spocie miał pierwotnie ogłosić minister Robert Telus, ale... był w Hiszpanii. Dlatego poproszono Ardanowskiego. Niektórzy jednak mówią o drugim dnie tej decyzji. Czy takie było? Można jedynie spekulować.

Jaka grupa w PiS zdecydowała, że tym razem należy "uderzyć" do rolników? - Tym razem Nowogrodzka, nie KPRM - zdradzają nasze źródła.

Internetowy szturm PiS

Każda propozycja programowa PiS - nawet jeśli, jak zwracają uwagę eksperci i opozycja - jest "odgrzewanym kotletem", to musi być starannie opakowana. I skutecznie "sprzedana" wyborcom. Przede wszystkim w mediach społecznościowych.

Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, sztab wyborczy PiS stworzył specjalny system weryfikacji aktywności polityków w internecie. Nazwano to "systemem koronkowym" - jeśli rządzący ogłaszają ważną akcję kampanijną, wszyscy ludzie Zjednoczonej Prawicy mają maksymalnie mobilizować się w sieci i promować pomysły partii i rządu.

- To jest cały pakiet działań. Od hashtagów po obowiązek robienia filmów pod algorytmy. Przeprowadzamy najbardziej spektakularną akcję mikrotargetowania w sieci w historii polskich kampanii. Trafiamy do gmin, powiatów; konkretne lokalne tematy trafiają do konkretnych mieszkańców. Mamy ponad 300 starannie sprofilowanych spotów wyborczych - wymieniają nasi rozmówcy z PiS.

Jak słyszymy, w ostatnich tygodniach część polityków PiS - zwłaszcza tych najpopularniejszych w mediach społecznościowych - przeszło specjalne szkolenia, dzięki którym ich zasięgi w sieci mają być jeszcze większe. - To profesjonalizacja naszej kampanii - mówią w formacji Jarosława Kaczyńskiego.

Internet znów ma być siłą PiS na ostatnie tygodnie kampanii. - Odzyskaliśmy inicjatywę, ale KO też się w końcu obudzi. Musimy to neutralizować, ale przede wszystkim wychodzić z inicjatywą - mówią w partyjnej centrali.

Michał Wróblewski z Forum Ekonomicznego w Karpaczu

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
kampaniawyborypis
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (227)