Wstrząsająca teza Macierewicza. Oskarża trzy osoby z mównicy sejmowej
W Sejmie doszło do spięcia między posłami Koalicji Obywatelskiej a Antonim Macierewiczem. To pokłosie niedawnego reportażu TVN24 o zatajaniu ekspertyz przez przewodniczącego podkomisji smoleńskiej. - To była wypowiedź sowieckiej agentury, która broni za wszelką cenę agentów rosyjskich z WSI - bronił się Macierewicz. Do jego słów w sieci odniósł się autor reportażu.
15.09.2022 | aktual.: 15.09.2022 12:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Poseł Koalicji Obywatelskiej Maciej Lasek, który był w komisji Jerzego Millera badającej katastrofę smoleńską, zarzucił w Sejmie Antoniemu Macierewiczowi, że nikogo z jego podkomisji smoleńskiej nie było na miejscu katastrofy.
- Czy kiedykolwiek pan i pana współpracownicy z podkomisji byliście w Smoleńsku na miejscu wypadku? Mieliście dostęp do wraku. Przypomnę, że 18 członków komisji Jerzego Millera było w Smoleńsku. Byli również tam polscy prokuratorzy. Również prokuratorzy z zespołu, który dziś prowadzi śledztwo. Byli tam polscy biegli, polscy pirotechnicy, byli nawet polscy archeolodzy. Tylko pana ludzie nigdy tam nie dojechali. 6 lat pracy podkomisji i nic - mówił Maciej Lasek.
Sejm. Awantura o katastrofę smoleńską
Poseł KO pytał dlaczego część członków podkomisji Macierewicza odmówiła podpisania się pod raportem oraz dlaczego odeszły z niej nawet te osoby, z którymi Macierewicz współpracował od lat. Przypomniał, że cała komisja Millera podpisała się pod swoim raportem i przez lata nikt nie zmienił zdania "mimo szykan".
- Czy zna pan powody, dlaczego pana współpracownicy nie chcieli podpisać się pod raportem podkomisji? Od kilku dni Polacy znają odpowiedź na te pytania. Okazało się, że nie chcieli podpisać się pod czymś, co nie jest zgodne z prawdą. Dlaczego nie chcieliście pokazać wyników badań amerykańskiego instytutu NIAR, które udowadniają, że skrzydło samoloty przegrywa w zderzeniu z brzozą, a samolot leciał tak, jak jest to zapisane w czarnych skrzynkach. Liczba kłamstw i fałszerstw w raporcie jest porażająca. Ten dokument mieliście czelność wysłać rodzinom ofiar tragedii smoleńskiej. To barbarzyńskie - powiedział Maciej Lasek.
Macierewicz zarzuca kłamstwa telewizji TVN
Na odpowiedź nie czekał długo. Antoni Macierewicz stwierdził, że do "zbrodni smoleńskiej nigdy by nie doszło, gdyby nie współpraca polityczna Donalda Tuska, Radosława Sikorskiego i Bogdana Klicha z Władimirem Putinem i rosyjskimi służbami".
- To dlatego oddano tym służbom remont samoloty, a potem oddano badania katastrofy. To dlatego zrezygnowano z badań bezpieczeństwa lotniska w Smoleńsku i nie przygotowano zapasowego samolotu, co było obowiązkiem ministra Arabskiego. To ci ludzie oraz minister Siemoniak i minister Grabarczyk oddali badania Putinowi i zdecydowali, że ze strony polskiej, zamiast ekspertów wojskowych decydowali tacy ludzie jak Maciej Lasek, którzy znają się na szybowcach, ale nigdy nie badali katastrof samolotów w skali Tu-154 - powiedział Antoni Macierewicz.
Przewodniczący podkomisji zarzucił komisji Jerzego Millera fałszowanie ekspertyz. Zatajanie przez samego siebie ekspertyz amerykańskiego instytutu NIAR, który przygotował symulację katastrofy, nazwał kłamstwem.
- Te wyniki zostały opublikowane w raporcie i w załącznikach. Zarówno raport jak i załączniki zostały udostępnione wszystkim rodzinom. M.in. pani Nowacka się z nimi zapoznała. To TVN oszukał państwa nie ujawniając tych wyników. Te wyniki kłamstwa, które są w raporcie, nie zostały omówione przez ten reportaż TVN - mówił odnosząc się do środowych słów Barbary Nowackiej, która domagała się od premiera rozwiązania podkomisji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: O krok od tragedii. Niebezpieczne manewry na przejeździe kolejowym
- Myślę, że warto wskazać na czym polegały badania NIAR. Celem badania NIAR było zrekonstruowanie lotu samoloty Tu-154 zgodnie z parametrami, które uzgodniła zarówno komisja Millera jak i komisja Anodiny. Zgodnie z tymi parametrami miało nastąpić uderzenie w ziemię i rozbicie samolotu żeby można było zweryfikować, czy raporty Millera i Anodiny są prawdziwe czy kłamliwe. Czy samolot, zgodnie z ich parametrami, uderzy tak samo, jak widać na wrakowisku, czy inaczej. To podstawowe zadanie, które ma każda komisja: zweryfikowanie koncepcji. Nasza komisja nie przyjęła z góry założeń. Zweryfikowała inne raporty. Okazało się oczywiście, że zniszczenie samolotu po symulacji wg raportu Millera i Anodiny jest zupełnie inne. Samolot rozbił się zupełnie inaczej - twierdził Antoni Macierewicz.
Kierwiński: Pana czas kłamstw kończy się
Na jego słowa zareagował Marcin Kierwiński z Koalicji Obywatelskiej.
- Kłamie pan od sześciu lat i dzieli pan Polaków. Jedyna zbrodnia, z jaką mamy do czynienia, to zbrodnia, której pan dokonuje na Polakach oszukując ich cały czas. Pana czas kłamstw kończy się. Za chwilę pana mocodawcy, kimkolwiek są, zapłacicie za fałszerstwa i kłamstwa i marnotrawstwo publicznych pieniędzy - powiedział polityk opozycji.
- Pan obraża doktora Macieja Laska i zarzuca mu brak kompetencji. A kim pan jest? Pana doświadczenie, jeżeli chodzi o służbę publiczną, sprowadza się do szkodzenia państwu polskiemu. To pan odpowiada za rozwalenie polskiego wywiadu, za rozwalenie polskiej armii i podzielenie polskiego społeczeństwa, co jest zbrodnią - mówił Marcin Kierwiński, któremu wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska wyłączyła mikrofon.
"Wypowiedź sowieckiej agentury"
Po nim głos ponownie zabrał Antoni Macierewicz.
- To była wypowiedź sowieckiej agentury, która broni za wszelką cenę agentów rosyjskich z WSI, broni za wszelką cenę tych, którzy zdradzili Polskę oddając możliwość badania stronie rosyjskiej. Broni tę część komisji Millera i Laska, która z góry od początku oszukiwała Polskę mówiąc, że to wina polskich pilotów, generała Błasika i pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To po prostu rosyjska wersja mająca za wszelką cenę zniszczyć polski ruch niepodległościowy jakim jest Prawo i Sprawiedliwość - mówił Macierewicz.
- Wbrew temu, co tu zostało powiedziane pan Lasek, gdy nie był jeszcze członkiem komisji, podpisał wniosek o wyrzucenie z komisji Edmunda Klicha oskarżając go o to, że współpracował z Rosją i jest niekompetentny. Ten sam człowiek, który teraz kłamie, wtedy gdy dążył by wejść do komisji, oskarżał Edmunda Klicha słusznie, że początek badania katastrofy był oddany w ręce rosyjskie. Badania katastrofy nie było do momentu, gdy powstała podkomisja. Dopiero podkomisja zabrała się do analizy, a wyniki instytutu NIAR są fundamentem stwierdzenia, że samolot nie rozbił się tak jak zakładała wasza komisja. Rozpadł się nad ziemią, a identyfikacja miejsca i czasu eksplozji rozstrzygnęła wraz z identyfikacją materiałów wybuchowych na szczątkach samolotu. Boicie się odpowiedzialności za kłamstwo smoleńskie i wspieranie pana Putina, by nigdy nie osądzić sprawców tych zbrodni - dodał.
W trakcie wypowiedzi Macierewicza z ław poselskich wołał do niego Marcin Kierwiński.
- Zwracam panu uwagę. Straszenie to nie tu. Groźby to nie tu. Proszę we własnym klubie w ten sposób się odnosić - mówiła wicemarszałek Gosiewska do posła KO.
Dziennikarz TVN24 o słowach Macierewicza: To kłamstwo
Już po sejmowej wymianie zdań głos w mediach społecznościowych zabrał Piotr Świerczek - autor reportażu "Siła kłamstwa", który w tym tygodniu został wyemitowany w programie "Czarno na białym" w TVN24.
"Hasło - opublikowaliśmy wszystko - to kłamstwo. Podkomisja nie pokazała raportów europejskich badaczy. Nie pokazała zdjęć z własnych badań i eksperymentów, które nie pasowały do tezy o wybuchu. Z amerykańskuch badań, które nie potwierdzają zamachu opublikowała fragmenty. To dowód" - napisał na Twitterze Piotr Świerczek.
Załączył dokument instytutu NIAR, na którym zaznaczył fragmenty pominięte przez podkomisję Antoniego Macierewicza.