"Sorry, taki mamy klimat". Internauci oburzeni słowami Elżbiety Bieńkowskiej

Koszmar pasażerów. Pociągi utknęły na torach - zdjęcia

- Ja wiem, że to może nie jest medialne i telewizyjne, ale przecież każdy człowiek w Polsce zdaje sobie sprawę, że zima w Polsce jest. I że, jak zima w Polsce jest, to czasami się zdarzy, że coś na linii się podzieje, np. z lodem - powiedziała Bieńkowska.

Pod artykułem na temat słów Elżbiety Bieńkowskiej do godz. 10.00 pojawiło się prawie 2 tys. komentarzy. Zobacz: *Pociągi utknęły na trasach. Elżbieta Bieńkowska: sorry, mamy taki klimat. Większość Internautów WP. PL nie kryło swojego oburzenia wypowiedzią minister: "Z całym szacunkiem dla pani pracy oraz osiągnięć, ale problem polskich kolei pokonał już wielu ludzi i niepotrzebnie dała się pani w to wkręcić. Proszę tylko pomyśleć - klimat w Kanadzie, Szwecji, Rosji, Finlandii - i co? I można. A u nas zawsze coś jest nie tak" - pisze Internauta *"g29" i dodaje: " SORRY ale to nie klimat tylko spółeczki i z tym proszę, niech pani zrobi porządek".

Zgadza się z nim czytelnik o nicku "hańba": "No to już wiemy jakiego mamy nowego ministra transportu. Zero poprawy, bo "taki mamy klimat". Żal pani Bieńkowska, wstyd i hańba. Cała kolonia dzieciaków jadących na ferie 10 godzin STAŁA w pociągu. "Koleje zrobiły wszystko", a gdzie była komunikacja zastępcza?!!!" - pyta. "Takiej arogancji i bezczelności jeszcze nie było. Jak można było się nabrać na nich przy wyborach" - dodaje Internauta* "Włodek". Oburzona jest także *"irka", która wytyka Bieńkowskiej "kompletny brak kultury i wyczucia tematu". "Sorry, ale ta Pani nie nadaje się na wicepremiera" - dorzuca "STANS".

Niektórzy Internauci przewidują, że słowa minister mogą doprowadzić do spadku poparcia dla PO: "Co za głupota i ignorancja. Ja pitolę. Zamiast powiedzieć, tak szanowni państwo, mamy problem z uwagi na warunki atmosferyczne, ale powołałam specjalny zespół, który już nad tym pracuje - to nie. Nie ma problemu. Idzie w zaparte. Ale już niedługo spotkamy się przy urnach" - odgraża się "wyborca". "Coś mi się widzi że Wyborcy przy urnach powiedzą "sorry PO" - przewiduje z kolei "diagnosta".

Są jednak tacy, którzy bronią minister: "Ma rację, jak uchronić trakcje przed marznącym deszczem?" - stawia pytanie internauta "luk". Zgadza się z nim czytelnik o nicku* "Luzik"*: "Wreszcie logiczne wytłumaczenie pani minister, która nie daje sobie w kaszę dmuchać. Czy rzeczy oczywiste dla Polaków urastają do rangi apokalipsy?? Nie chodzi o śnieg tylko o LÓD. Dla niektórych błyskotliwych umysłów podpowiem, że bierze się z wody, która pod wpływem niewielkiego mrozu zamarza, powodując zwiększenie ciężaru rzeczy (linie energetyczne, gałęzie drzew) nawet 8-10 razy. No ale tak to jest jak naród nie uczy się elementarnych praw fizyki" - napisał.

Elżbiety Bieńkowskiej broni także Internauta "moi" "Nieprawdę powiedziała?" - zastanawia się. " Jej wina, że zima jest jaka jest? (....) jakie ma znaczenie co powie - na śnieg i mróz nie ma to żadnego wpływu. Jak zrobi smutna minę i powie, że jej przykro to pomoże to komuś? Ciepłe słowo śnieg stopi? Chociaż "sorry" trochę cynicznie zabrzmiało, fakt" - zgadza się na końcu "moi".

Słowa minister komentują na Twitterze także dziennikarze i politycy.

Jest Donald "Słońce Peru" Tusk, Miro "Dziki Kraj" Drzewiecki, teraz doszła Ela "Taki Klimat" Bieńkowska.

— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) styczeń 20, 2014

Minister podała że tylko 2 pociągi spóźniły się.Czy myślała że te pociągi są puste i ludzie nie będą wiedzieć co się naprawdę działo?

— Dariusz Joński (@Dariusz_Jonski) styczeń 21, 2014

Noooo na szczęście wszystko już jasne, Pani Premiera mnie przekonała i uspokoiła:) Idę zrobić sobie tatuaż: "Sorry taki mamy klimat"

— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) styczeń 21, 2014

Do słów Bieńkowskiej odniósł się także Donald Tusk. - To niezbyt fortunne sformułowanie, które szczególnie nieprzyjemnie brzmi dla ludzi, którzy doświadczyli zimna w pociągach. Jeżeli ten komentarz kogoś dotknął, to jest mi przykro i przepraszam, bo wiem, że kiedy ktoś cierpi zimno albo głód, bo takie przypadki zdarzyły się w tych kilku pociągach, to oczywiście trzeba bardzo uważać na słowa - mówił premier.

Jak tłumaczył, sformułowanie to "jednak jest trochę wyrwane z kontekstu, ponieważ tak naprawdę (...) w tego typu warunkach pogodowych, takie sytuacje się zdarzają".

- Staramy się do minimum sprowadzić te problemy, bo wiemy jakim dramatem jest przebywać kilkanaście czy kilkadziesiąt godzin w pociągu nieogrzewanym, bez picia i jedzenia. I będziemy starali się dotrzeć do wszystkich, którzy znaleźli się w takiej sytuacji - zapewnił Tusk.

Jak dodał, doszło do oblodzenia trakcji, torów "przy dość specyficznej pogodzie, jaką mamy od kilku dni, a więc wyraźny mróz i deszcz".

- Oczywiście, zadaniem administracji, w tym rządu - także pani premier, jest rozwiązywać tego typu problemy - podkreślił.