13‑latek zginął na stoku. Będzie śledztwo
Prokuratura Rejonowa w Muszynie rozpoczęła śledztwo w sprawie tragicznego wypadku 13-letniego narciarza ze Słowacji na Jaworzynie Krynickiej. Do zdarzenia doszło 19 lutego, kiedy to młody narciarz uderzył w armatkę śnieżną. Zmarł 21 lutego.
Prokuratura Rejonowa w Muszynie wszczęła śledztwo dotyczące śmiertelnego wypadku 13-letniego narciarza ze Słowacji. Do tragedii doszło na stoku Jaworzyny Krynickiej. Jak poinformowała szefowa prokuratury, Magdalena Krok-Ćmiel, śledztwo prowadzone jest pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci.
Policja potwierdziła, że chłopiec miał na sobie kask, co jest obowiązkowe dla narciarzy poniżej 16. roku życia. Jednak nie ochronił go on przed poważnym urazem, do jakiego doszło po tym, jak chłopiec wpadł na siatkę osłaniającą armatkę śnieżną, a następnie w materac ochronny.
Wypadek na stoku. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci 13-latka
Trzynastolatek po wypadku został szybko przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Krakowie-Prokocimiu. Jednak jego obrażenia były zbyt poważne i po trzech dniach zmarł.
Polskie Koleje Linowe, właściciel ośrodka na Jaworzynie Krynickiej, poinformowały, że wypadek miał miejsce na trasie nr 1. Armatki śnieżne są instalowane na stokach na cały sezon i muszą być odpowiednio zabezpieczone, a trasy narciarskie powinny być właściwie oznaczone.
W ramach śledztwa zlecono przeprowadzenie sekcji zwłok, którą zajmie się Zakład Medycyny Sądowej w Krakowie. Śledztwo ma na celu ustalenie przyczyn wypadku oraz sprawdzenie, czy wszystkie procedury bezpieczeństwa zostały zachowane.
Przeczytaj również: Ojciec z synem nie żyją. Policja bada sprawę