Duda o projekcie nowelizacji ustawy: Nie uderzy we mnie
Andrzej Duda przekazał w poniedziałek, że zmartwiła go propozycja, by udział przedstawiciela prezydenta w posiedzeniach rządu dot. bezpieczeństwa i obronności nie był obowiązkowy. Jak oznajmił, proponowana zmiana nie wpłynie na niego, ale może mieć znaczenie dla jego następcy.
Podczas otwarcia posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego, prezydent Duda odniósł się m.in. do projektu nowelizacji ustawy o Radzie Ministrów, który w ubiegłym tygodniu przyjął rząd. Projekt m.in. znosi obowiązek udziału przedstawiciela prezydenta w posiedzeniach rządu dotyczących bezpieczeństwa i obronności, wprowadzając możliwością zaproszenia przedstawiciela przez premiera.
- Współpraca pomiędzy rządem a prezydentem w sprawach dotyczących bezpieczeństwa to nie tylko kwestia dobra Rzeczypospolitej, to nie tylko kwestia zdrowego rozsądku w dzisiejszych, trudnych czasach, ale jest wprost zapisana w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, zobowiązując obie strony do rzetelnego współdziałania - stwierdził prezydent Duda.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Duda "został wykorzystany". B. minister PiS ostro o zachowaniu Trumpa
Duda: Są sprawy fundamentalne
Prezydent podkreślił, że kwestie bezpieczeństwa kraju powinny być wyłączone z politycznych sporów.
- O wiele rzeczy można się w polskiej polityce spierać, taka jest natura demokracji, że jest spór. To jest oczywiste, że mamy różne poglądy i powiem tak: dobrze, że je mamy, bo dla demokracji to zdrowo - mówił Duda, dodając, że "są sprawy fundamentalne, którymi dzisiaj z całą pewnością jest bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne Rzeczpospolitej".
Duda ocenił też, że proponowana zmiana nie uderzy w niego, jako że w sierpniu kończy on pełnienie urzędu, a kolejnego prezydenta, który - jeśli nowe przepisy wejdą w życie - będzie im podlegał.
Czytaj też: