Śmierć Zarkawiego - sukces, który nie przerwie aktów terroru
Niemiecka prasa uznała śmierć
przywódcy irackiej Al-Kaidy Abu Musaba az-Zarkawiego za sukces w
walce z islamskimi fundamentalistami, który nie przerwie jednak
spirali islamskiego terroru w Iraku.
09.06.2006 | aktual.: 09.06.2006 11:33
Śmierć Zarkawiego może początkowo doprowadzić do spadku przemocy w Iraku, jednak ten stan nie utrzyma się na dłuższą metę - napisał "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Prezydent USA George W. Bush postąpił słusznie, unikając wszelkiego tryumfalizmu - ocenia komentator gazety.
Zabicie Zarkawiego jest bez wątpienia ciosem dla Al-Kaidy, gdyż był on jej przywódcą w Iraku. Jednak nazwa "Al-Kaida" od dawna nie oznacza monolitycznej i hierarchicznej organizacji, lecz luźny związek ludzi podobnie myślących - "państwo cieni", które nie sposób kontrolować. Obejmuje ono także ugrupowania, które nigdy nie były bezpośrednio podporządkowane Al-Kaidzie.
"Śmierć Zarkawiego nie rozwiązuje żadnego problemu w Iraku, jednak w Iraku jest o jednego czołowego terrorystę mniej" - twierdzi w konkluzji komentator "FAZ".
Zarkawi był niebezpiecznym człowiekiem, a jego krwawa działalność miała na celu niszczenie i unicestwianie - czytamy w "Sueddeutsche Zeitung". "Jego śmierć nie jest stratą dla świata" - ocenia komentator.
Jego zdaniem już wkrótce okaże się, że terror w Iraku kwitnie także bez Zarkawiego. Religijne konflikty będą nadal istniały, codzienna brutalność stała się częścią rzeczywistości, a komórki Al-Kaidy nie wymrą tylko dlatego, że zabrakło postaci symbolicznej - uważa komentator.
Terror Al-Kaidy nie opiera się wyłącznie o osoby z kierownictwa, chociaż charyzmatyczni przywódcy w rodzaju Osamy bin Laden odgrywają ważną rolę jako wzór dla młodego narybku.
"Terror jest wynikiem kompleksu niższości, krzywdy, utraty szacunku. Jest pielęgnowany przez nauczycieli wiary, którzy przekazują skrzywiony obraz świata, którzy agitują, zamiast wyjaśniać" - czytamy. Zdaniem "SZ" terror skończy się dopiero wtedy, gdy "czas, społeczeństwo i doświadczenie życiowe doprowadzą przesłanie podkładających bomby terrorystów do absurdu".
"Die Welt" ocenia śmierć Zarkawiego jako wielki sukces Amerykanów w walce przeciwko islamistom i to nie tylko w Iraku. Komentator ostrzega, że wiara, iż wraz z jego śmiercią dojdzie do przezwyciężenie przemocy w Iraku, byłaby oszukiwaniem samego siebie. "Odrąbano łeb hydrze" - pisze autor komentarza. Jednak "amorficzne" struktury organizacji terrorystycznej pozwalają na to, by inni fanatycy kontynuowali mordercze dzieło Zarkawiego - "być może bez śmiertelnej precyzji, brutalności i wojskowej skuteczności Jordańczyka".
Jacek Lepiarz