Śmierć harcerek w Suszku. Prokuratura postawiła kolejne zarzuty
Prokuratura Okręgowa w Słupsku postawiła zarzuty meteorologom z Krakowa i Warszawy, którzy pełnili dyżur podczas nawałnicy w sierpniu 2017 r. Zginęły wtedy dwie harcerki z obozu w Suszku w Borach Tucholskich.
- Chodzi o nieumyślne niedopełnienie obowiązków służbowych, polegające na niepodwyższeniu dla województw pomorskiego oraz kujawsko-pomorskiego ostrzeżenia meteorologicznego z 2 na 3 stopień zagrożenia, pomimo istniejących ku temu przesłanek - powiedział "Dziennikowi bałtyckiemu" Paweł Wnuk, rzecznik słupskiej Prokuratury Okręgowej.
Zarzuty postawiono dwóm synoptykom - Witoldowi W. z IMGW w Krakowie oraz Marii M. z centrum nadzoru operacyjnego IMGW w Warszawie. W dniu nawałnicy oboje pelnili dyżury meteorologiczne i podejmowali decyzje o ostrzeżeniach dla całej Polski.
Podejrzani nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Grozi im kara grzywny, ograniczenia wolności albo kara pozbawienia wolności do lat 2.
W sprawie tragedii w Suszku postawiono już zarzuty komendantowi obozu, jego zastępcy oraz urzędnikowi starostwa w Chojnicach.
Sprawa dotyczy wydarzeń z sierpnia 2017 r. W miejscowości Suszek nad obozem harcerskim przeszła nawałnica. Po tym jak drzewo upadło na namiot, zginęły dwie nastolatki w wieku 13 i 14 lat. Poszkodowanych zostało 38 osób. 130 harcerzy, którzy uczestniczyli w obozie, było przez kilkanaście godzin odciętych od świata.
Źródło: "Dziennik Bałtycki"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl