"Śmierć cyfrowa". Pełnomocnik Romanowskiego o przeszukaniu przez ABW

- Śledczy robili tzw. kipisz. Wyrzucali rzeczy z szafek, zaglądali do garnków - mówił Bartosz Lewandowski, pełnomocnik Marcina Romanowskiego, o szczegółach przeszukania przez ABW. We wtorek funkcjonariusze weszli do kilkudziesięciu miejsc w całej Polsce.

Wielka akcja ABW związana z Funduszem Sprawiedliwości/ Zdj. ilustracyjne
Wielka akcja ABW związana z Funduszem Sprawiedliwości/ Zdj. ilustracyjne
Źródło zdjęć: © ABW
Justyna Lasota-Krawczyk

- W domu Marcina Romanowskiego było tam siedmiu czy ośmiu agentów plus pani prokurator. Robili tzw. kipisz. Wyrzucali rzeczy z szafek, zaglądali do garnków, tam też mogą być schowane np. nośniki informacji. Przeszukanie było bardzo drobiazgowe, mimo że poseł wydał wszystkie dokumenty - mówił pełnomocnik byłego wiceministra sprawiedliwości o kulisach wtorkowego przeszukania przez ABW.

Bartosz Lewandowski powiedział, że Marcin Romanowski jest w stanie "śmierci cyfrowej". - Zabrano mu telefon, komputer, a nawet sejmowy tablet. To "śmierć cyfrowa", nawet najlepszym zmartwychwstanie trochę zajęło, więc dajmy mu czas - tłumaczył, dlaczego dziennikarze nie mogą się skontaktować z jego klientem.

Lewandowski stwierdził również, że według jego wiedzy, funkcjonariusze ABW weszli we wtorek również do lokali, w których od lat nie przebywały osoby potencjalne związane z prowadzonym postępowaniem. - Skontaktował się ze mną mężczyzna, który od lat wynajmuje mieszkanie od członka rodziny jednej z osób związanych ze sprawą. Do niego również weszło ABW, agentom nie wystarczyła umowa najmu. To bulwersujące -stwierdził pełnomocnik Romanowskiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Potężna akcja ABW

We wtorek na polecenie prokuratorów badających wykorzystanie środków z Funduszu Sprawiedliwości odbyły się przeszukania domów posłów Suwerennej Polski - Zbigniewa Ziobro, Michała Wosia, Dariusza Mateckiego i Marcina Romanowskiego. W sumie agenci ABW weszli do kilkudziesięciu miejsc w całej Polsce, a w sprawie zatrzymane zostały cztery osoby. Sprawa ma związek z dotacjami z Funduszu Sprawiedliwości na jeden z projektów.

Przeszukanie domu Zbigniewa Ziobry trwało niemal dobę, ABW opuściło budynek w środę wczesnym rankiem.

- Mówimy o bardzo obszernym materiale dowodowym, zgromadzonym w ciągu kilku tygodni. W toku tego postępowania zachodziła konieczność pozyskania dodatkowego materiału, którego nie można pozyskać w innym toku, niż przeszukanie - mówił we wtorek podczas konferencji prasowej rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak.

Źródło: RMF FM, WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (49)