Śmierć 30‑latki z Pszczyny. Kolejna osoba zaangażowana w śledztwo
Ta tragedia wstrząsnęła całą Polską. W sprawę śmierci ciężarnej 30-latki w szpitalu w Pszczynie zaangażował się rzecznik odpowiedzialności zawodowej. Prokuratura otrzymała już prośbę o udostępnienie materiałów.
04.11.2021 06:01
O sprawie poinformowała w środę rzeczniczka Śląskiej Izby Lekarskiej Alicja van der Coghen. Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej w Katowicach sprawdzi, czy w sprawie śmierci młodej kobiety nie doszło do przewinienia zawodowego.
- Rzecznik wystąpił z prośbą do prokuratury, by udostępniła ona materiały. Podjął swoje czynności z urzędu, bo do tej pory nie wpłynęła do biura rzecznika żadna skarga na postępowanie lekarzy z pszczyńskiego szpitala - tłumaczyła rzeczniczka.
Pszczyna. Co grozi lekarzom?
Gdyby okazało się, że rzecznik stwierdzi, że doszło do przewinienia zawodowego, wówczas skieruje sprawę do Okręgowego Sądu Lekarskiego. Ten może z kolei orzec o karach dla lekarza. Wśród nich znaleźć się mogą: upomnienie, nagana, kara pieniężna, zakaz pełnienia funkcji kierowniczych w jednostkach ochrony zdrowia, ograniczenie zakresu czynności w wykonywaniu zawodu lekarza na okres od 6 miesięcy do 2 lat, zawieszenie prawa wykonywania zawodu od na okres 1 roku do 5 lat, a nawet pozbawienie prawa wykonywania zawodu.
Zobacz też: Prawo aborcyjne musi zostać doprecyzowane? Ginekolog: Przepisy są niejasne
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez van der Coghen, na zbadanie sprawy rzecznik ma 6 miesięcy, ale ten okres może zostać wydłużony, "jeśli zajdzie taka potrzeba.
Śmierć 30-letniej ciężarnej
Do tragicznych zdarzeń w Pszczynie doszło pod koniec września. Do tamtejszego szpitala trafiła kobieta w 22. tygodniu ciąży, kiedy odeszły jej wody płodowe. Wcześniej lekarze stwierdzili u płodu wady rozwojowe. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez rzeczniczkę Prokuratury Regionalnej w Katowicach, w wyniku wstępnych badań stwierdzono, że płód jest żywy, a u pacjentki zastosowano antybiotyk.
Niestety, następnego dnia stan 30-latki się pogorszył. Po wykonaniu USG stwierdzono, że płód obumarł. Zapadła decyzja o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia, ale w drodze na blok operacyjny kobieta zmarła. Jak wykazała sekcja zwłok, przyczyną jej śmierci z dużym prawdopodobieństwem był wstrząs septyczny po obumarciu płodu oraz zakażenie. Wielu komentatorów wskazuje, że kobieta jest ofiarą niedawnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który zakazuje aborcji w przypadku nieodwracalnych wad płodu.
Zarząd szpitala w wydanym we wtorek oświadczeniu zapewnił, że jego personel zrobił wszystko, by uratować pacjentkę i jej dziecko, a wszystkie decyzje lekarskie zostały podjęte z uwzględnieniem obowiązujących w Polsce przepisów prawa oraz standardów postępowania.