Śledczy MTK w Ukrainie. Dwa słowa, które wstrząsną światem
Prokuratorzy Międzynarodowego Trybunału Karnego uznali Ukrainę za "miejsce zbrodni". Krwawe działania rosyjskiej armii w Ukrainie, wymierzone w bezbronne kobiety i dzieci, są przedmiotem śledztwa, które może doprowadzić do tego, że prezydent Władimir Putin stanie przed międzynarodowym trybunałem.
14.04.2022 | aktual.: 14.04.2022 15:13
W Buczy, położonej na zachód od Kijowa, zwęglone ciała cywilów są ekshumowane z masowych grobów i badane w poszukiwaniu dowodów, które mogą być wykorzystane przeciwko rosyjskiemu dyktatorowi, który pogrążył wschód Europy w największym od dekad konflikcie.
Śledczy Międzynarodowego Trybunału Karnego z siedzibą w Hadze, którzy przebywają obecnie w Ukrainie, uznali właśnie kraj za "miejsce zbrodni". Stanowi to poważny krok w pociągnięciu Putina do odpowiedzialności za zbrodnie mające miejsce podczas wojny.
"Ukraina to miejsce zbrodni" - powiedział prokurator MTK Karim Ahmad Khan, który na oczach reporterów oglądał miejsca kaźni ludności cywilnej w Buczy. - Jesteśmy tu, ponieważ mamy uzasadnione podstawy, by sądzić, że popełniane są zbrodnie podlegające jurysdykcji MTK. Musimy przebić się przez mgłę wojny, aby dotrzeć do prawdy - stwieerdził Khan.
Prokurator Generalny Ukrainy Iryna Wenediktowa zdradziła, że wśród zachodnich specjalistów na miejscu są "eksperci medycyny sądowej, balistyki, identyfikacji DNA i odcisków palców, a także specjaliści z zakresu badania miejsca zbrodni, technicy materiałów wybuchowych i asystenci śledczych".
- W samej tylko Buczy doliczyliśmy się około 400 zaginionych osób - powiedział ukraiński prokurator obwodowy Andrij Tkach. Miejscowi, którzy przeżyli rzeź przyjaciół i członków rodzin, opowiadają o gwałtach, torturach i dzieciach wykorzystywanych jako żywe tarcze.
"Ludobójstwo" w Ukrainie
Podczas gdy MTK sugeruje, że Putin może stanąć przed sądem w związku z domniemanymi zbrodniami wojennymi, na arenie międzynarodowej wypowiadane jest inne słowo - "ludobójstwo".
Sformułowania użył m.in. amerykański prezydent Joe Biden.
Doniesienia z Ukrainy sugerują, że najgorsza sytuacja może być w Mariupolu. Od początku wojny trwają tam walki, a samo miasto jest otoczone i niszczone przez Rosjan. Dokładny bilans ofiar w Mariupolu nie jest znany. Szacuje się, że mogą to być tysiące osób.
Zobacz też: Ukraińcy po przejściu rosyjskiej armii. "Oglądają zwłoki, poszukując swoich zmarłych"