SLD wystawia kandydata na prezydenta Gdańska. Nie chce "pisowskiego" miasta

SLD wystawia kandydata na prezydenta Gdańska. Nie chce "pisowskiego" miasta

SLD wystawia kandydata na prezydenta Gdańska. Nie chce "pisowskiego" miasta
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Renata Dąbrowska
Karolina Kołodziejczyk
02.03.2018 16:35, aktualizacja: 02.03.2018 17:12

Andrzej Ceynowa będzie ubiegał się o fotel prezydenta Gdańska z ramienia SLD. W przeszłości polityk był posądzany o współpracę z SB. Teraz twierdzi, że Pawłowi Adamowiczowi skończyły się pomysły na miasto.

Kandydaturę Ceynowy na prezydenta Gdańska poparła Rada Miejska Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Za głosowało sześć osób. Jedna się wstrzymała. Nikt nie był przeciw. Polityk wystartuje w wyborach parlamentarnych w ramach Komitetu Wyborczego SLD – Lewica Razem.

Dlaczego zdecydował się wziąć udział wyborach? Jak przyznaje Ceynowa, Pawłowi Adamowiczowi brakuje świeżych pomysłów. Z kolei opozycja robi wszystko, by w Gdańsku wygrał kandydat PiS-u.

Andrzej Ceynowa jest byłym rektorem Uniwersytetu Gdańskiego. W wyborach parlamentarnych w 2001 roku kandydował do Sejmu z listy Unii Wolności. Z kolei w 2014 roku w wyborach samorządowych kandydował do pomorskiego sejmiku województwa z listy SLD – Lewica Razem. Polityk próbował również wygrać wybory parlamentarne w 2015 roku, startując do Senatu z listy Zjednoczonej Lewicy. Wówczas Andrzej Ceynowa zajął trzecie miejsce.

Warto przypomnieć, że w 2007 roku tygodnik "Wprost" napisał, że Ceynowa był tajnym współpracownikiem służb bezpieczeństwa PRL. Rektor Uniwersytetu Gdańskiego zaprzeczył tym doniesieniom. Po siedmiu latach rozpraw sądowych i wygraniu wszystkich czterech procesów w tej sprawie, w tym również autolustracyjnego, Andrzej Ceynowa został oczyszczony ze wszystkich zarzutów. Co więcej, tygodnik "Wprost" został zmuszony do zamieszczenia przeprosin.

*Co z PO i Nowoczesną? *

W czwartek Grzegorz Schetyna zabrał głos ws. decyzji Pawła Adamowicza dotyczącej startu w wyborach prezydenckich w Gdańsku. – Uważam, że wydał decyzję kandydowania przeciwko Platformie Obywatelskiej i muszą być tego konsekwencje - stwierdził lider partii opozycyjnej.

Jednocześnie szef PO zapowiedział, że w takiej sytuacji partia będzie szukała porozumienia z Nowoczesną. – Będziemy rozmawiać ruchami miejskimi. Cały czas jesteśmy w kontakcie, żeby zbudować szeroką koalicję do obrony Gdańska przed PiS – powiedział Schetyna.

Tymczasem zarząd Nowoczesnej zatwierdził kandydaturę Ewy Lieder na prezydenta Gdańska. - Wiemy jak powinno wyglądać funkcjonowanie samorządu i jakie wartości są najważniejsze dla nas” – mówiła na konferencji prasowej w Gdańsku przewodnicząca partii, Katarzyna Lubnauer.

Jednak wszystko wskazuje na to, że Paweł Adamowicz nie daje za wygraną. - W trudnych czasach trzeba mówić wprost. Mówię więc jasno: będę kandydował na prezydenta Gdańska - oświadczył polityk.

Kłopoty z kasą

Paweł Adamowicz jest prezydentem Gdańska o 1998 roku. Ostatnio wokół jego nazwiska narosło wiele kontrowersji. M.in za sprawą trwającego śledztwa ws. zatajenia kilkuset tysięcy złotych dochodów w zeznaniach podatkowych sprzed kilku lat. Adamowiczowi i jego żonie zarzuca się niewłaściwe rozliczanie dochodów ze "skarbówką".

To nie pierwsza taka sytuacja. Zarzuty nieujawnieniem dochodów śledczy postawili Pawłowi i Magdzie Adamowicz już w sierpniu 2016 roku. Wyliczeniami kwot zajmowali się funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego "w ramach czynności operacyjno-rozpoznawczych". Sprawa trafiła do Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej.

Pomorskiemu samorządowcowi (związanemu z PO) śledczy zarzucili, że w roku 2011 roku zataił 326 tysięcy złotych, a rok później niemal 125 tysięcy złotych.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"/Trojmiasto.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (84)
Zobacz także