SLD ponownie apeluje do premiera o wprowadzenie komisarza na Mazowszu
Politycy SLD ponownie zaapelowali do premiera o wprowadzenie zarządu komisarycznego na Mazowszu w związku ze złą sytuacją finansową, za którą winią marszałka Adama Struzika (PSL). Pomogliśmy obronić Hannę Gronkiewicz-Waltz, pomóżcie nam obalić "zieloną pajęczynę" - zwrócili się do PO.
15.10.2013 | aktual.: 15.10.2013 13:13
- Na Mazowszu nie zaszły okoliczności prawne, które uzasadniałyby wprowadzenie komisarza - powiedział szef mazowieckiej PO Andrzej Halicki. Jak przypomniał, zarząd komisaryczny wprowadzany jest na wniosek wojewody.
O wprowadzenie zarządu komisarycznego na Mazowszu Sojusz zwrócił się do premiera już w lipcu. We wtorek szef klubu radnych SLD w Sejmiku Mazowsza Grzegorz Pietruczuk powiedział na konferencji prasowej, że odpowiedź sprzed kilku dni wojewody mazowieckiego Jacka Kozłowskiego, który nie znalazł podstaw prawnych do wszczęcia procedury komisarycznej, jest "skandaliczna i niedopuszczalna".
- Tak naprawdę pan wojewoda zachowuje się w stosunku do pana marszałka jak podwładny (...) i żyruje dalsze szkodliwe zarządzanie Mazowszem w wykonaniu Adama Struzika - powiedział Pietruczuk. Dlatego - oświadczył - SLD w najbliższych dniach bezpośrednio zwróci się do premiera i przedstawi mu - jak to określił - "miażdżące dane" Regionalnej Izby Obrachunkowej, według której zadłużenie Mazowsza wynosi blisko 1 mld 547 mln zł.
Pietruczuk podkreślił, że Sojusz od dawna ostrzegał, że działania Struzika doprowadzą do bankructwa regionu. Jako przykłady niegospodarności marszałka i jego współpracowników polityk SLD wskazał m.in. wzrost zatrudnienia w urzędzie, a także wysokości nagród dla jego pracowników.
- Zatrudnienie wzrosło o blisko 400 proc., a wydatki na nagrody dla pracowników urzędów w ciągu ostatnich czterech lat kosztowały 90 mln - mówił Pietruczuk. Straty - dodał - generuje też Lotnisko Modlin: w tym roku jest to ponad 40 mln zł, bulwersujące są też wydatki na mycie służbowych aut, które według niego są wyższe niż nakłady na kulturę w niejednej gminie.
Ze specjalnym apelem do polityków PO zwrócił się podczas konferencji lider mazowieckiego SLD Włodzimierz Czarzasty.
- Pomogliśmy wam, jako SLD obronić Hannę Gronkiewicz-Waltz przed utratą stanowiska, bo uważaliśmy, że z drugiej strony jest polityczna hucpa i jakaś totalnie niezrozumiała polityczna koalicja. Jeżeli wy nam nie pomożecie obalić 'zielonej pajęczyny', która jest tkana przez naczelnego pająka Struzika na Mazowszu, to my już więcej razy wam nie pomożemy. Po prostu wystąpcie razem z nami przeciwko patologii, którą Adam Struzik uprawia na Mazowszu - powiedział Czarzasty.
Z kolei Katarzyna Piekarska (SLD) zwróciła uwagę, że 15 października mija termin zapłaty przez Mazowsze drugiej raty tzw. janosikowego, czyli subwencji, w ramach której bogatsze samorządy przekazują biedniejszym część swoich dochodów.
- Chodzi o 55 mln zł, a w pierwszej racie Mazowsze wpłaciło jedynie półtora miliona, a to oznacza, że nie jesteśmy w stanie realizować żadnych swoich należności i tak naprawdę dług Mazowsze pogłębia się z godziny na godzinę. Im szybciej marszałek Struzik odejdzie, tym lepiej dla województwa, tym lepiej dla finansów Mazowsza - powiedziała Piekarska.
Według rzeczniczki Urzędu Marszałkowskiego Marty Milewskiej nie jest prawdą, jakoby Mazowsze nie spłacało swoich kredytów i należności. - Wszystkie płatności realizowane są terminowo - oświadczyła Milewska w komunikacie przekazanym PAP.
Podkreśliła, że wpływy podatkowe z tytułu CIT, które w wyniku kryzysu drastycznie spadły, pozwalają na realizację bieżącej działalności, realizację zadań ustawowych województwa i spłatę zobowiązań kredytowych. Jak dodała, są jednak za niskie, aby móc przekazywać ewentualną nadwyżkę na pełne raty "janosikowego".
Niższe o ok. 350 mln zł od planowanych dochody, głównie z podatku CIT, spowodowały, że Mazowsze ma problem z zapłatą ostatnich rat "janosikowego" - województwo na wywiązanie się z tego obowiązku potrzebuje 220 mln zł. Na początku października do sejmowych komisji samorządu terytorialnego oraz komisji finansów trafił przygotowany przez mazowieckich samorządowców projekt zmian "janosikowego". Zakłada on m.in., że w 2014 r. maksymalna wpłata nie przekroczyłaby 400 mln zł. Natomiast pozostałą kwotę - gdyby "janosikowe" było wyższe - samorządy musiałyby spłacić do połowy 2024 r.
Premier Tusk mówił z kolei w połowie września, że jest przekonany iż w 2015 r. "janosikowe" w obecnym kształcie przestanie istnieć. Zapowiedział, że nad zmianami w "janosikowym" będą pracować ministrowie: finansów Jacek Rostowski, administracji i cyfryzacji Michał Boni oraz szef kancelarii premiera Jacek Cichocki.