Sławomir Nitras znów ukarany. Wiemy, za co
Dominik Tarczyński, Ryszard Petru oraz Sławomir Nitras - to posłowie, którym prezydium Sejmu o połowę obniżyło uposażenia. W przypadku dwóch pierwszych polityków kara dotyczyła zachowania na ostatnim posiedzeniu. Z posłem PO sprawa jest bardziej złożona.
09.11.2018 | aktual.: 09.11.2018 14:24
Reporter Wirtualnej Polski Michał Wróblewski rozmawiał z członkami prezydium Sejmu w sprawie posła PO. Nitras miał zostać ukarany za zwrócenie się do Ryszarda Terleckiego słowami: "siadaj, ty dziadowski marszałku".
O decyzji poinformowała na Twitterze rzeczniczka PiS Beata Mazurek. O ile od razu było wiadomo, za co prezydium Sejmu ukarała Petru i Tarczyńskiego, to w przypadku Sławomira Nitrasa sprawa była bardziej zagadkowa.
Nitras kontra Mazurek
Poseł przekonywał, że nie brał udziału w posiedzeniu Sejmu, bo dopiero wrócił z USA. "Pani i pani koledzy macie na moim punkcie jakąś niezdrową obsesję (...) Lekarz by się przydał" - skomentował na Twitterze. Mazurek nie pozostała mu dłużna. W swoim stylu uderzyła w Nitrasa, a także poinformowała, że jego "kara dotyczy 4 października".
To nie jedyne spięcie z udziałem posła PO z tamtego dnia. Nitras pojawił się na mównicy podczas debaty o budżecie na 2019 rok i zwrócił uwagę prowadzącej obrady na to, że rozmawia przez telefon, a także nie przeprowadziła głosowania, jak - jego zdaniem - powinna. W fotelu marszałka siedziała akurat... Beata Mazurek.
Nitras kontunuował swoje wystąpienie, jednak w pewnym momencie zaczęła mu przeszkadzać jedna z posłanek PiS. - Czy pani mogłaby poprosić koleżankę, żeby nie przeszkadzała - zwrócił się do Mazurek. - Proszę nie słuchać i mówić swoje. Pan innym też przeszkadza - powiedziała rzeczniczka PiS. - Pani nie jest marszałkiem, tylko funkcjonariuszką PiS. Jedyne, co pani potrafi, to mi przeszkadzać - powiedział Nitras. Poniżej nagranie z ich sprzeczki.
Petru i Tarczyński zdenerwowali Kaczyńskiego
Piątkową decuzją prezydium Sejmu zostali też ukarani Ryszard Petru i Dominik Tarczyński. Założyciel Nowoczesnej, komentując pośpiech PiS przy procedowaniu ustawy o 12 listopada, zasugerował, ze nie szanują "swojego prezydenta". - To pokazuje tak naprawdę, gdzie go macie - mówił Petru.
Tarczyński z kolei dwukrotnie nazwał "idiotą" posła Jacka Protasiewicza, który nazwał uczestników marszów w Warszawie i Wrocławiu rasistami i faszystami. Na słowa posłów zareagował Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS zawnioskował o przerwę w obradach i zwołanie Konwentu Seniorów po słowach Petru i osobiście zrugał Tarczyńskiego. - Po cholerę pan takich słów używa?! - miał powiedzieć Kaczyński swojemu posłowi, który z grobową miną wrócił na swoje miejsce.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl