PolskaProponują komuś pracę, a tak naprawdę biorą na jego dane pożyczkę. Setki osób padły ofiarą oszustów

Proponują komuś pracę, a tak naprawdę biorą na jego dane pożyczkę. Setki osób padły ofiarą oszustów

Od kilku tygodni do naszej redakcji zaczynają dochodzić niepokojące informacje. Czytelnicy, poszukujący pracy, są naciągani i wykorzystywani. Zamiast nowych umów o pracę, są zobowiązania kredytowe. Wszystko przez jednego SMS-a i zwykły przelew.

Proponują komuś pracę, a tak naprawdę biorą na jego dane pożyczkę. Setki osób padły ofiarą oszustów
Źródło zdjęć: © Fotolia | psphotography
Robert Kulig

Tajemniczy klient, ankieter czy edytor - z takimi najczęściej ogłoszeniami spotkali się oszukani czytelnicy, którzy zwracają się do naszej redakcji z prośbą o pomoc.

- Odpowiedziałam na ogłoszenie, wypełniłam formularz, dałam skan dowodu. Za rozpatrzenie wniosku firma rekrutująca pobierała opłatę jednego złotego - mówi Wirtualnej Polsce Halina Włodarczyk, mieszkanka Katowic. - Przelew miał być automatycznie weryfikacją danych zawartych w formularzu oraz potwierdzeniem rachunku, na który będzie przelewane wynagrodzenie – dodaje.

We wszystkich przypadkach sytuacja wyglądała tak samo. Po zapewnieniu, że tożsamość jest zweryfikowana, osoby szukające pracy miały czekać w domu na umowę. Ale jednak zaskoczenie przyszło szybciej, niż ktokolwiek się spodziewał.

- Okazało się, że w ten sposób dokonałam uwierzytelnienia kredytowego, a osoba podszywająca się pod szukającą pracownika to oszust, który poszedł do pośrednictwa kredytowego i podawał się za mnie. Przelew miał służyć jako potwierdzenie tożsamości, a ja zostałam z długiem na kilkaset złotych – kończy Halina.

Takich jak osób jak mieszkanka Katowic jest sporo. Tylko w ubiegłym roku takich przypadków zanotowano kilkadziesiąt - pożyczki były brane na kwoty od 200 do 4000 złotych. I mimo że metoda ta nie jest nowa, wciąż przybywa poszkodowanych.

Policja przestrzega i informuje, że w każdym przypadku należy kierować się zasadą ograniczonego zaufania.

- W kwestii przelewów czy wysyłania dowodów i innych danych wrażliwych, warto wejść w bezpośredni kontakt z potencjalnym pracodawcą. Zadzwonić, zweryfikować w KRS, przejść się do siedziby i potwierdzić prawdziwość tej rekrutacji - mówi Wirtualnej Polsce rzecznik prasowy śląskiej policji.

Robert Kulig, Wirtualna Polska

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)