Ekspertka o aferze ws. działki pod CPK. "Uderza w tożsamość partii"
Prof. Anna Pacześniak, politolożka z Uniwersytetu Wrocławskiego, w rozmowie z Wirtualną Polską ocenia, że afera wokół działki pod CPK "uderza w tożsamość Prawa i Sprawiedliwości". Dodała jedocześnie, że koalicja rządząca powinna teraz przede wszystkim "nie przegrzać tematu".
Tuż przed oddaniem władzy przez PiS Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, którym kierował wtedy Robert Telus, wydało zgodę na sprzedaż strategicznej dla CPK działki wiceprezesowi prywatnej firmy za niemal 23 mln zł - ujawnił Szymon Jadczak, dziennikarz Wirtualnej Polski.
Poseł PiS do ministra Żurka: Nie będzie pan musiał uciekać za granicę
Anna Pacześniak w rozmowie z Wirtualną Polską, stwierdza, że "politycy Prawa i Sprawiedliwości doskonale sobie zdają sprawę, że mają bardzo poważny problem".
- Ta afera uderza w wiarygodność Prawa i Sprawiedliwości. Dla wielu bowiem osób CPK był projektem silnie kojarzonym z PiS, który przedstawiał go jako koło zamachowe polskiej gospodarki i powód do narodowej dumy. Teraz jednak politycy koalicji rządzącej będą odpowiadać na tę narrację, podobnie jak Radosław Sikorski, który stwierdził: "im więcej mówią o patriotyzmie, tym więcej kradną" - tłumaczy.
- Ta sprawa uderza w tożsamość partii w podobny sposób, jak wcześniej zrobiła to afera wizowa - dodaje.
- Teraz część osób może pomyśleć: "A więc tak naprawdę PiS budowało CPK po to, żeby jeden czy drugi biznesmen na tym skorzystał". Wielu wyborców może też zastanawiać się, czy "jeśli politycy na to pozwolili to, czy sami nie liczyli na jakieś korzyści". Nie twierdzę, że tak było, ale właśnie takie skojarzenia błyskawicznie pojawiają się wśród ludzi - dodaje.
Ekspertka o aferze ws. działki pod CPK
Politolożka zapytana o to, co powinna zrobić teraz koalicja rządząca, żeby skorzystać na problemach PiS-u, odpowiedziała: "przede wszystkim powinna nie przegrzać tematu".
- Opinia publiczna lubi sama dochodzić do pewnych wniosków, albo przynajmniej mieć poczucie, że robi to samodzielnie - tłumaczy. - Ta afera ma dużą siłę rażenia również dlatego, że wybuchła dzięki ustaleniom dziennikarzy, a nie ujawnił jej na konferencji prasowej ten czy inny polityk Koalicji Obywatelskiej - podkreśla.
Zapytana o tłumaczenia Roberta Telusa, który próbuje łączyć temat działki z umową między UE a Mercosur, mówi: "Ja myślę, że on sam porzuci tą narrację, bo tylko ona go ośmiesza". - Nikt w nią nie uwierzy - podkreśla.
Jarosław Kocemba, dziennikarz Wirtualnej Polski