Piekary Śląskie. Tłumy na pogrzebie 13-letniej Patrycji z Bytomia. Wzruszające pożegnanie rodziców
Przed każdą podróżą trzeba się pożegnać. Ta podróż jest bez naszej zgody – napisali w pożegnalnym liście rodzice 13-letniej Patrycji zamordowanej przez o rok starszego kolegę. Najbliżsi, przyjaciele, setki znajomych wzięło udział w pogrzebie w Piekarach Śląskich.
Na długo przed godziną 9 w piątek przed piekarską Bazyliką im. Najświętszej Marii Panny gromadzili się ludzie. Rodzina, znajomi, koleżanki i koledzy 13-letniej Patrycji z Bytomia, ale też poruszeni jej śmiercią mieszkańcy Piekar Ślaskich i innych miast Górnego Śląska.
Dziewczyna została zamordowana 12 stycznia w Piekarach Śląskich przez swojego ledwie o rok starszego kolegę, "normalnego chłopaka", z którym miała być w ciąży. W piątek Patrycję chowano razem z nienarodzonym dzieckiem, któremu dano imię Jakub.
- To zbrodnia, której nikt nie potrafi pojąć, której nic nie pomoże zrozumieć – kręci głową pan Andrzej. Nie znał rodziny, ale chciał uczestniczyć w pogrzebie.
Zobacz też: Koronawirus. Prof. Andrzej Horban komentuje zmianę w kolejności szczepień
Piekary Śląskie. Pogrzeb Patrycji z Bytomia. Pożegnanie białą różą
Na placu przed bazyliką dominują młode twarze, dziesiątki, a może setki osób z białą różą w ręce. To koleżanki i koledzy Patrycji ze Szkoły Podstawowej nr 3 w Bytomiu, także z SP 9, w której uczyła się wcześniej. Wielu innych jest "z podwórka" i z TikToka, aplikacji społecznościowej, w której Patrycja była coraz bardziej popularna.
- Pati była zawsze uśmiechnięta, pogodna, miła. Można jej było wszystko powiedzieć, nigdy się nie wygadała – mówi Ola. Słowa przychodzą jej z wyraźnym trudem, z oczu lecą łzy.
Po krótkiej modlitwie w kaplicy świętego Rafała biała trumna zostaje przeniesiona do bazyliki, gdzie odbywa się msza święta. Trudno się w niej przecisnąć, wiele osób nawet nie próbuje wejść do środka. Mimo pandemii, panuje wielki tłok.
- Kiedy myślałem, co miałbym dzisiaj powiedzieć, mówiłem, że nie mam pojęcia, bo nie ma takiego słowa, które zabierze ból, zabierze cierpienie - jeżeli nie miałbym mówić o Jezusie Chrystusie. I może być w nas bunt, gdzie byłeś Panie Boże, gdy to się wydarzyło. Ale Jezus zapewnia, że wasza siostra, wasza córka, koleżanka, zmartwychwstanie - mówi w kazaniu ksiądz Marek Fenisz.
– Ale to nie jest koniec, bo przed nami życie, które musimy tak przeżyć, żebyśmy też mogli się tam dostać, bo tam jeszcze raz zobaczymy Patrycję, tam poznamy Jakuba i tam będziemy razem – dodaje kapłan.
Pogrzeb Patrycji w Piekarach Śląskich. Wzruszający list rodziców
Tuż przed końcem nabożeństwa ks. Fenisz odczytuje pożegnalny list rodziców Patrycji, Marzeny i Grzegorza.
"Piszemy do Ciebie, bo przed każdą podróżą trzeba się pożegnać. Ta podróż jest bez naszej zgody. Przepojona ogromnym bólem, który wylewa się z nas krwawymi łzami”.
W bazylice głucha cisza.
Po mszy tłum – w drodze na cmentarz parafialny - przez kilka minut zablokował główną ulicę Piekar Śląskich. Patrol policji zatrzymał ruch drogowy.
Po modlitwie i złożeniu trumny do grobu, wokół miejsca pochówku Patrycji wciąż stały grupy nastolatków, nie potrafiących ukryć żalu i wzruszenia, wzajemnie się pocieszających.
Wychodząc z cmentarza zasłabła mama Patrycji. Towarzyszyli jej najbliżsi, podali wodę.
Piekary Śląskie. Nie żyje 13-letnia Patrycja. Zabił chłopak
Do tragedii doszło 12 stycznia. Patrycja z Bytomia została zamordowana w Piekarach Śląskich. Zabójcą okazał się jej chłopak, Kacper, który najpierw brał udział w poszukiwaniach nastolatki, a dopiero potem przyznał się do zbrodni i dzień później wskazał policji miejsce, w którym przykryte kartonami leżało ciało dziewczyny. Śmierć nastąpiła prawdopodobnie w wyniku ran kłutych w klatce piersiowej i brzuchu prawdopodobnie zadanych nożem.
- Był normalny, nie był agresywny. Coś mu odbiło, nie wiadomo co – mówi zapłakana Ola, która poznała Kacpra w towarzystwie Patrycji.
W miniony piątek przez Piekary Śląskie przeszedł marsz przeciwko przemocy. Dziewczynę pożegnały setki osób - najbliższa rodzina, przyjaciele, znajomi ze szkoły, a także mieszkańcy, nie tylko Piekar Śląskich. W marszu wzięli udział rodzice Patrycji i Kacpra.
Ze względu na swój wiek chłopak nie podlega odpowiedzialności karnej, bo w chwili zbrodni nie miał ukończonych 15 lat. Sprawa będzie toczyła się przed sądem rodzinnym, chłopak trafił do schroniska dla nieletnich, co odpowiada zastosowaniu aresztu tymczasowego.
Jeśli wyrokiem sądu Kacper okaże się sprawcą, może trafić do placówki leczniczej. W zakładzie poprawczym może przebywać do 21. roku życia. Gdy skończy 23 lata, kara zostanie wykreślona z rejestru i uznana za niebyłą. Kacper będzie miał wtedy czystą kartę…
Następnego dnia po pogrzebie, w sobotę 23 stycznia, Patrycja miała obchodzić 14. urodziny.
Piekary Śląskie. List pożegnalny rodziców Patrycji
"Najdroższa Córeczko,
Piszemy do Ciebie, bo przed każdą podróżą trzeba się pożegnać. Ta podróż jest bez naszej zgody. Przepojona ogromnym bólem, który wylewa się z nas krwawymi łzami.
Było nam dane przeżyć wspólnie prawie 14 wspaniałych lat. Mamy jeszcze przed oczami Twoje pierwsze kroczki, słowa dziecinnie wypowiadane i buzię czekoladą umazaną.
W przedszkolu było Cię zawsze wszędzie pełno i każdy to pamięta – byłaś taką wiercipiętą.
Na każdym etapie Twojego życia zawsze towarzyszył nam Twój uśmiech, spontan i mnóstwo energii.
Nawet jak byliśmy już zmęczeni, Ty potrafiłaś nas na nogi postawić. Z Dawidkiem się droczyłaś i nigdy nie popuściłaś. Po prostu taka byłaś.
Miałaś w sobie takie coś, co sprawiało, że w izbie światło się pojawiało, gdyż Ty swoją godką wypełniałaś cały dom.
Gdy wpadłaś do warsztatu, robiłaś mi niezłe zamieszanie, po którym nigdy nie wiedziałem, co mam robić dalej. Wiele bym dał, aby dzisiaj znowu zobaczyć Ciebie przy maszynie.
Wszyscy w robocie Cię znali i na Twoim drygu do tapicerstwa się poznali. Miałaś tyle planów. I co teraz…?
Chciałaś być weterynarzem, architektem krajobrazu… Tapicerstwa Cię trochę nauczyłem. Możliwości i pomysłów na przyszłość było wiele.
Każdy nasz dzień był zaplanowany, a grafik domowy poukładany. Moje kuchenne rewolucje coraz bardziej wam dogadzały i nawet nie wiesz, jaką radość mi sprawiały.
Gdy do szkoły wychodziłaś, zawsze Dawidka prowadziłaś i do mnie przed lekcjami wydzwaniałaś.
Jesteś naszą wymarzoną córką, cudowną siostrą i kochaną wnuczką…
Opuściłaś świat o wiele za wcześnie. Pozostaje jednak wspomnienie o tym, ile szczęścia i miłości dałaś swojej rodzinie.
Pamiętaj Kochana Pati, że my, Twoi rodzice, będziemy zawsze myśleli o Tobie, tęsknili za Tobą i zastanawiali się jakby to było, gdybyś mogła być z nami…
I że śmierć nie jest końcem,
Lecz bramą, przez którą przechodzi się dalej
Że ludzie nie odchodzą na zawsze
Że można odejść i stale być blisko
Ks. Jan Twardowski"