Kolejna ofiara dopalaczy na Śląsku - nie żyje 18‑latka z Rudy Śląskiej
W piątek wieczorem 18-latka z Rudy Śląskiej zażyła substancję niewiadomego pochodzenia. Następnego dnia rano dostała drgawek i straciła przytomność. Zanim przybyło pogotowie, nastolatka zmarła. To kolejna ofiara dopalaczy na Śląsku.
19.05.2015 | aktual.: 19.05.2015 15:02
W piątkowy wieczór troje mieszkańców Rudy Śląskiej spotkało się na jednym z osiedli, by wspólnie zażyć nowy dopalacz. Miała go dostarczyć młoda kobieta.
- Dziewczyna wzięła coś wspólnie z dwoma kolegami. Rano 18-latka źle się poczuła, mężczyźni wezwali pogotowie ratunkowe. Niestety, gdy zespół ratowniczy dojechał na miejsce dziewczyna już nie żyła - mówi Wirtualnej Polsce mł. asp. Mariusz Ciozak.
- Poniedziałkowe wyniki sekcji zwłok wykluczyły „inne przyczyny śmierci”. Kobieta nie miała na ciele obrażeń wskazujących na pobicie. Wszystko wskazuje na to, że były to dopalacze. Trwają jeszcze dokładne badania toksykologiczne – dodaje.
Mężczyźni, którzy byli feralnej nocy z rudzianką zostali zatrzymani, ponieważ znaleziono przy nich znaczne ilości narkotyków – amfetaminy i marihuany, a sprawa ma charakter rozwojowy.
Zatrzymanym grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
To kolejny zgon na Śląsku po zażyciu dopalaczy. Jak już wcześniej informowała redakcja Wirtualnej Polski, Inspekcja Sanitarna na Śląsku wpadła na trop nowej substancji psychoaktywnej zawierającej syntetyczny kannabinoid. Dopalacz nie jest na „czarnej liście” i jest trudny w zdiagnozowaniu, przez co może stale zbierać śmiertelne żniwo.
W ostatnim czasie, po jego zażyciu, zmarł 41-letni mikołowianin. Kilkanaście osób zatruło się nieznanym specyfikiem.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .