Skrzyknęła znajomych na protest przeciwko "lex TVN". Ma stanąć przed sądem
Mieszkanka Kożuchowa (woj. lubuskie), która na swoim profilu w mediach społecznościowych zachęcała znajomych do wzięcia udziału w proteście przeciwko "lex TVN", dostała wezwanie na komisariat. Zarzucono jej, że zorganizowała nielegalne zgromadzenie. Sprawa ma znaleźć finał w sądzie.
Pani Alicja z Kożuchowa - jak informuje tvn24.pl - 19 grudnia zeszłego roku zorganizowała protest przeciwko "lex TVN". Podobne protesty odbyły się tego dnia w wielu polskich miastach i miasteczkach.
Kobieta nie zgłosiła zgromadzenia w urzędzie gminy. Pojawiło się na nim około 30 osób. Obecna była również policja, która - jak relacjonuje kobieta - w żaden sposób nie interweniowała. Nie informowała również, że manifestacja była nielegalna.
Protest trwał kilkadziesiąt minut, później zgromadzeni rozeszli się i wrócili do domów.
30 grudnia pani Alicja otrzymała wezwanie na komisariat policji. Miała się tam stawić jako podejrzana o zorganizowanie nielegalnej demonstracji.
13 stycznia kobieta stawiła się na komisariacie. Nie przyznała się do winy i odmówiła składania zeznań. Tłumaczy, że zgromadzenie było spontaniczne. Sejm przyjął "lex TVN" w piątek, w sobotę urząd gminy był zamknięty, nie miała więc jak zgłosić zgromadzenia.
- Spytałam policjanta, co będzie dalej. Odpowiedział, że odeślą to do sądu - powiedziała w rozmowie z TVN24 pani Alicja.
Jeśli sąd uzna zarzut za słuszny, kobiecie może grozić grzywna lub kara ograniczenia wolności.
Źródło: tvn24.pl