PolskaSkarb w centrali WSI

Skarb w centrali WSI

W centrali Wojskowych Służb Informacyjnych
odnaleziono cenne precjoza, m.in. monety, pochodzące częściowo z
przedwojennego Funduszu Obrony Narodowej, a częściowo z afery
"Żelazo" z lat PRL - poinformował rzecznik
wiceszefa MON Antoniego Macierewicza, Piotr Bączek.

11.09.2006 | aktual.: 11.09.2006 15:08

Potwierdził tym samym doniesienia najnowszego tygodnika "Wprost", który napisał, że w pancernym sejfie WSI ukryto "stos złotych sztab, pióra z cennego kruszcu i biżuterię z brylantami". Według tygodnika, jest to pozostałość po wywiadzie wojskowym PRL, a dzieje jego zdobycia stanowią pilnie strzeżoną tajemnicę WSI.

Według Bączka, teraz biegli ocenią wartość znaleziska, które może być warte co najmniej kilkaset tysięcy zł. Macierewicz chce, by skarb stał się podstawą fundacji, która wspierałaby osoby pokrzywdzone przez służby specjalne PRL.

Sprawa ta nie była przedmiotem doniesienia do prokuratury.

Fundusz Obrony Narodowej (FON) utworzono na mocy dekretu prezydenta Ignacego Mościckiego z 9 kwietnia 1936 r. w celu uzyskania dodatkowych środków na dozbrojenie armii. Gromadził środki pochodzące ze sprzedaży nieruchomości państwa, dotacji skarbu państwa oraz darów i zapisów osób prywatnych i instytucji. Łącznie zgromadzono ok. 1 mld ówczesnych zł. W czasie II wojny światowej zbiórkę na FON kontynuowano wśród Polonii amerykańskiej i kanadyjskiej. W 1945 r. minister obrony rządu RP w Londynie przeznaczył środki FON na pomoc dla byłych żołnierzy Armii Krajowej i pozostałych po nich rodzin.

Funduszem zarządzał tzw. Komitet Trzech (gen. Stanisław Tatar, pułkownicy Stanisław Nowicki i Marian Utnik), który w 1947 r. podjął decyzję o przekazaniu darów w złocie i srebrze oraz reszty pieniędzy do opanowanego przez komunistów kraju. Tu część FON rozkradziono; część trafiła do komunistycznych dygnitarzy. Po 1989 r. wszczęto śledztwo w sprawie losów FON, ale umorzono je z braku dowodów.

Akcję "Żelazo" prowadzili w latach 70. w Europie Zachodniej Europie agenci wywiadu MSW, którzy przeniknęli do struktur przestępczych i przez napady rabunkowe (podczas których zginęły dwie osoby) zdobywali pieniądze, złoto, dzieła sztuki. Duża część łupu trafiła do oficerów MSW zaangażowanych w akcję i nadzorujących ją w kraju; część przedmiotów miała zostać przywłaszczona przez członków ekipy Edwarda Gierka.

Afera wyszła na jaw w połowie lat 80., ale gen. Wojciech Jaruzelski zdecydował się wtedy jedynie odsunąć członka Biura Politycznego PZPR, 78-letniego dziś gen. Mirosława Milewskiego, który w latach 70. był szefem wywiadu. Z "Żelazem" związani byli trzej bracia Janoszowie: Jan, Mieczysław i Kazimierz, którzy prowadzili przestępczą działalność w zamian za zapewnienie bezkarności w PRL oraz udział w łupach.

Śledztwo w tej sprawie wszczęto po 1989 r.; nawet na krótko aresztowano Milewskiego, ale w końcu sprawę umorzono.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział niedawno odtajnienie prokuratorskich materiałów afery "Żelazo".

Zdaniem historyka IPN Antoniego Dudka, to że cenne precjoza odnaleziono w archiwach WSI może być zaskoczeniem, "bo dlaczego akurat tam, a nie na przykład w Narodowym Banku Polskim, czy w Ministerstwie Finansów. Natomiast fakt ten nie dziwi, jeśli się wie jaką rolę WSI odgrywały w Polsce po roku 1989".

Można być zaskoczonym na poziomie pewnych zasad, które powinny obowiązywać, bo jest absurdem żeby akurat służby wojskowe były depozytariuszem tego typu rzeczy, ale jak się zna rzeczywistość po 1989 roku, to już to zaskoczenie jest mniejsze - wyjaśnił Dudek.

Jak dodał, WSI były jedynymi służbami specjalnymi, które nie przeszły żadnego procesu weryfikacji. Właściwie poza zmianą nazwy nic się tam nie zmieniło, więc skrywano tam rzeczy niewygodne dla ludzi, którzy nie chcieli ujawnienia niektórych faktów z epoki PRL. Teraz nagle pewne rzeczy w końcu zaczynają wychodzić, bo doszło do likwidacji WSI - powiedział historyk.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)