Skandaliczne błędy ws. Tomasza Komendy. Wrabiali go w brutalny gwałt na innej kobiecie

Na jaw wychodzą kolejne, bulwersujące wątki dotyczące skazania Komendy. Śledczy oskarżyli go także o zgwałcenie 39-letniej Bożeny H. A prokuratorka nazwała go wręcz "seryjnym gwałcicielem". Okazało się, że to była pomyłka.

Skandaliczne błędy ws. Tomasza Komendy. Wrabiali go w brutalny gwałt na innej kobiecie
Źródło zdjęć: © PAP | Maciej Kulczyński

Historia skazania Tomasza Komendy zaczyna przypominać największą sądową wpadkę w Polsce. Mężczyzna wyszedł z więzienia po 18 latach. Okazało się, że skazano go na podstawie zeznań Doroty P.

To ona połączyła Komendę z 15-letnią Małgosią. Opowiadała o nim, jakby się dobrze znali, chociaż mogli się tylko mijać na klatce schodowej. Dorota P. znała za to mamę Tomasza. "Popamiętasz mnie" - wygrażała się.

Komenda został skazany, kiedy siedział w więzieniu

Teraz jak ujawnia "Fakt", Komendę chciano wrobić w inny gwałt. Miał stać się kozłem ofiarnym zbrodni, do której doszło w nocy z 10 na 11 sierpnia 1996 roku w Jelczu-Laskowicach. Jeden ze sprawców został zatrzymany, ale szukano drugiego. I to właśnie Komenda miał nim zostać.

Tomasz Komenda w 2002 roku został oskarżony o współudział. Dwa lata później, kiedy już siedział w więzieniu za morderstwo, sąd skazał go na 4 lata pozbawienia wolności za gwałt. Ale 5 miesięcy później uchylono ten wyrok. Prokuratorka, która oskarżała Komendę w apelacji, nazwała go wręcz "seryjnym mordercą".

Okazało się jednak, że doszło do "skandalicznej pomyłki". W 2008 roku sąd okręgowy we Wrocławiu ostatecznie uniewinnił Komendę.

"Wypuścili Komendę, teraz wrabiają mojego syna"

Okazuje się, że jest nowy podejrzany w sprawie, za którą skazano Komendę. - Stają na głowie, żeby coś znaleźć. Zaraz po tej zbrodni przesłuchiwali i badali Irka. Wtedy DNA się nie zgadzało. To jakiś absurd - grzmi mama Ireneusza M.

"W zeszłym roku wpadli do mojego domu i dawaj robić rewizję. Szukali buta tej dziewczynki i kawałka pierścionka. Nawet mąkę mi wysypali, żeby sprawdzić, czy tam nic nie ma. To wszystko wydaje mi się mocno naciągane" - zdradziła. Dodała, że jej syn jest załamany.

"Dzwoni z aresztu. Jest załamany, bo funkcjonariusze zmuszają go, żeby się przyznał. Nie wytrzymuje, chce się zabić" - wyjaśniła.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
policjaprokuraturamiłoszyce
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (187)