Afera wizowa trwa nadal? Filipińska polityk pisze do WP

Popularna filipińska polityk żąda od polskiego MSZ i ambasady podjęcia "natychmiastowych działań" chroniących obywateli Filipin przed oszustwami. To kolejny wątek sprawy nagłośnionej przez WP. Tysiące Filipińczyków nie może umówić się w konsulacie na spotkanie w sprawie wizy pracowniczej do Polski. Powszechne są za to oferty wykupienia takiego spotkania za łapówkę.

Filipińska polityk oraz Radosław Sikorski z MSZ
Filipińska polityk oraz Radosław Sikorski z MSZ
Źródło zdjęć: © East News | Dawid Wolski
Tomasz Molga

Marissa "Del Mar" Magsino, kongresmenka z Filipin (partia OFW Party List), zwróciła się do polskich dyplomatów o zwiększenie liczby udostępnianych spotkań wizowych w konsulacie RP. To po informacjach Wirtualnej Polski oraz lokalnych mediów, że Filipińczycy, którzy uzyskali pozwolenie na prace w Polsce, nie mogą zapisać się na spotkanie w sprawie założenia dokumentów o wizę.

Kalendarz dyplomatów obsługuje prywatna firma BLS International. Udostępniane w internecie terminy spotkań są błyskawicznie zajmowane, później w internecie pojawiają się oferty ich odsprzedaży - alarmują polscy przedsiębiorcy, a także Filipińczycy. - Nie ma dowodów na udział polskich urzędników w domniemanej pomocy za uzyskanie polskiej wizy na Filipinach za łapówki - oświadczył niedawno rzecznik MSZ Paweł Wroński. Jednak Filipińczycy nie odpuszczają.

- Otrzymaliśmy relacje i pojawiły się również zarzuty, że te terminy są sprzedawane za pośrednictwem nieoficjalnych kanałów, a ceny sięgają nawet 1000 dolarów. Chociaż polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych przypisuje problem wysokiemu popytowi i zaprzecza systemowym nieprawidłowościom, uporczywość tych skarg wymaga dalszej kontroli - przekazała Wirtualnej Polsce Marissa "Del Mar" Magsino, kongresmenka z Filipin. Jej partia reprezentuje w parlamencie społeczność Filipińczyków, którzy emigrują za granicę w poszukiwaniu pracy. To do jej biura trafiają ostatnio skargi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Prezydentura Trumpa przyniesie przełom? "Będzie musiała"

- Twierdzenie ministerstwa, że ​​oferty sprzedaży terminów spotkań są oszustwami internetowymi, nie w pełni odnosi się do doświadczeń naszych pracowników i rekruterów na Filipinach, którzy osobiście zetknęli się z tymi wyzwaniami - podkreśla przedstawicielka kongresu. - Mamy nadzieję, że Polska podejmie natychmiastowe i zdecydowane działania w celu przywrócenia zaufania do procesu składania wniosków wizowych - podkreśla.

O co chodzi w awanturze o wizy na Filipinach?

Polscy przedsiębiorcy z Filipin w sierpniu ubiegłego roku ostrzegli Ministerstwo Spraw Zagranicznych, że za umawianie spotkań w sprawie wiz oczekiwane są łapówki. Twierdzą, że proceder jest kontynuowany - mimo ujawnienia afery wizowej z czasów PiS. Nasi dyplomaci twierdzą, że oferty odpłatnej "pomocy" w uzyskaniu wizy to internetowe oszustwo, a sprzedawcy nie mogą oferować gwarancji uzyskania wizy.

Z ustaleń WP wynika, że polscy urzędnicy stworzyli idealne warunki do pojawienia się oszukańczego procederu. Urzędy wojewódzkie w Polsce wydały na wniosek pracodawców 20,3 tys. zezwoleń na pracę dla Filipińczyków (dane za I połowę 2024 r.). Te osoby w kolejnym kroku muszą wystąpić u siebie w kraju o wizę pracowniczą. Problem w tym, że dwa polskie centra wizowe na Filipinach udostępniły jedynie 6049 terminów spotkań na złożenie wniosku (dane za styczeń-wrzesień 2024 r.). Wydano zaś 3788 wiz z prawem do pracy w Polsce.

Oznacza to, że tylko w 2024 roku 14-16 tysięcy osób bezskutecznie dobijało się do polskiego konsulatu, aby złożyć dokumenty o wizę. To ta grupa spotyka się propozycjami korupcyjnymi. Mając zagwarantowane już zarobki i pracę na 2-3 lata w unijnym kraju, z desperacji decydują się na opłacenie spotkania wizowego. Taki mechanizm opisał WP Polak mieszkający w Manili. Wiosną 2024 roku arabski portal Al Jazeera opublikował serię tekstów o dramatach oszukiwanych Filipińczyków, z których kilku miało popełnić samobójstwo.

Filipiny nalegają na kontrolę. Mamy stanowisko MSZ

Marissa "Del Mar" Magsino zwróciła się do charges d'affaires ambasady RP na Filipinach o zwiększenie liczby udostępnianych spotkań w centrach wizowych. Uważa, że sprawiedliwie byłoby przyjmować interesantów w kolejności składania wniosków, albo zapraszać wylosowane osoby. Co zrobi Ministerstwo Spraw Zagranicznych? Oto komentarz urzędników.

Obecnie trwają prace nad określeniem polskiej polityki wizowej i migracyjnej: m.in. do Sejmu skierowany został przez Radę Ministrów pakiet czterech ustaw uszczelniających system wizowy, a Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji pracuje nad operacjonalizacją założeń nowej strategii migracyjnej. Dopiero w momencie, kiedy prace te dobiegną końca, możliwe będzie określenie przez właściwe resorty rzeczywistego zapotrzebowania polskiego rynku pracy na pracowników z Filipin oraz ewentualnie kwalifikacji zawodowych, jakie powinni oni posiadać.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych

Marissa "Del Mar" Magsino jest przedstawicielką OFW Partylist, organizacji reprezentującej interesy filipińskich pracowników migrujących, znanych jako Overseas Filipino Workers. To popularna polityk, która niegdyś przeprowadzała wywiady w telewizji. Kongresmenka opisała nam w punktach, co polscy urzędnicy powinni zrobić w sprawie skandalu.

1. Rozszerzenie możliwości systemów umawiania wizyt, aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu ze strony filipińskich pracowników.

2. Wdrożenie rygorystycznych mechanizmów nadzoru w celu zapewnienia przejrzystości działań BLS International, które zarządza procesem umawiania wizyt.

3. Wprowadzenie solidnych zabezpieczeń w celu uniemożliwienia nieupoważnionym podmiotom manipulowania systemem rezerwacji lub reklamowania oszukańczych usług.

4. Ulepszenie kanałów bezpośredniej komunikacji między ambasadą a wnioskodawcami, w celu zmniejszenia zależności od pośredników i wyeliminowania możliwości wykorzystywania.

Kongresmenka Marissa "Del Mar" Magsino z Filipin zwraca się do MSZ
Kongresmenka Marissa "Del Mar" Magsino z Filipin zwraca się do MSZ© Facebook | Marissa "Del Mar" Magsino

Tak już było. Zarzuty NIK nadal aktualne

W raporcie z października 2024 roku NIK ocenił negatywnie nadzór ministra spraw zagranicznych nad działalnością konsularną. Kontrola dotyczyła lat 2018-2023. W wystąpieniu pokontrolnym NIK 30 razy nawiązał do sprawy nieuczciwych pośredników pracy czy agencji pracy m.in. na Filipinach oraz do kontrowersji związanych z działalnością firm obsługujących proces wizowy dla MSZ. W niektórych placówkach dyplomatycznych pośrednicy mieli wręcz zdominować komputerowe systemy i odsprzedawać zarezerwowane terminy za wysokie kwoty.

Inspektorzy NIK przypomnieli, że po ujawnieniu "afery wizowej" minister Zbigniew Rau zapowiedział w 2023 roku wypowiedzenie umów z pośrednikami procesu wizowego m.in. BLS International. Po analizie dokumentów NIK ustalił (strona nr 109 wystąpienia), że w styczniu i marcu w 2024 roku minister Radosław Sikorski "zatwierdził utrzymanie współpracy z usługodawcami zewnętrznymi". Miało to być "rozwiązanie krótkoterminowe".

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (117)