Skandal w TVP Info. Cejrowski na antenie mówił o "dziwkach" i "pornolach"
"Dziwki" i "pornole" - takie określenia padły z ust Wojciecha Cejrowskiego podczas "Minęła 20" emitowanego na antenie telewizji publicznej. Co więcej, program jest zakodowany jako odpowiedni dla młodszych widzów.
Wojciech Cejrowski jest stałym gościem programu Michała Rachonia "Minęła 20". Dziennikarz komentuje w niewybredny sposób sytuacje na zagranicznej scenie politycznej. Cejrowski zasłynął również z takich refleksji w TVP Info, jak: czy Katarzyna Lubnauer to "chłop czy baba". Jak tłumaczył później, nie chodziło o wygląd, lecz o to, kim nowa przewodnicząca Nowoczesnej jest "intelektualnie".
W czwartek Rachoń i Cejrowski dyskutowali na temat zarzutów wobec prezydenta Stanów Zjednoczonych. Rachoń wspomniał o wpadce jednego ze śledczych badających powiązania Donalda Trumpa ze stroną rosyjską. Dwóch youtuberów zadzwoniło do wspomnianego polityka, obiecując przekazanie kompromitujących dokumentów, na których Trump miał pozować z prostytutkami i modelkami.
- Demokraci oskarżający Trumpa o kontakty z Rosjanami, sami chętnie pobierają od nich dokumenty. Tylko nie wiedzą, że to się wszystko nagrywa. I to wszystko robi z nich idiotów - stwierdził prowadzący "Minęła 20".
- Dzwoni telefon i ktoś z ruskim akcentem po angielsku mówi do przedstawiciela Demokratów: "mamy gołe zdjęcia Trumpa z dziwkami ruskimi... - zaczął mówić Cejrowski. - Modelkami! - wtrącił szybko Rachoń. To jednak nie jedyne wulgarne określenie które pojawiło się na antenie telewizji publicznej: panowie rozmawiali o "filmach dla dorosłych" i "pornolach".
Warto zaznaczyć, że podczas emisji programu "Minęła 20" w lewym górnym rogu znajduje się zielony znaczek. Wskazuje na to, że emitowany materiał jest odpowiedni dla dzieci.
Kontrowersje w TVP
Przypomnijmy, że podczas programu "W tyle wizji" Rafał Ziemkiewicz i Marcin Wolski kpili z burzy wokół ustawy o IPN . "Stosując taką terminologię można powiedzieć, że to nie były niemieckie ani polskie, tylko żydowskie obozy. Bo w końcu kto obsługiwał krematoria?" - pytał Wolski. "No i kto w nich ginął?" - dopowiedział Ziemkiewicz.
Mężczyźni żartowali też ze skandalu, który wybuchł w Niemczech po ujawnieniu przez media, że koncerny samochodowe testowały szkodliwość spalin na ludziach i małpach. Nawiązywali przy tym do Holokaustu.
To jednak nie wszystko. Tematem jednego z odcinków "Studio Polska" była nowa ustawa, która zakłada kary dla osób, który przypisują Polsce odpowiedzialność za zbrodnie III Rzeszy i za zagładę Żydów m.in. w Auschwitz. W trakcie programu wyświetlano tweety widzów. Mogliśmy się z nich dowiedzieć, że "Żydzi zdradzali polskie rodziny" albo przeczytać o "lobby żydowskim". Jacek Kurski tłumaczył potem, że to pewnie awaria lub atak trolli.
Słowa Rafała Ziemkiewicz i Marcina Wolskiego o Żydach z "W tyle wizji" oraz tweety pokazane w "Studiu Polska" mają mieć swoje konsekwencje. Sprawą zajęła się prokuratura. Zrobiła to na wniosek prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.