Zamieszanie na pikniku PiS. Obietnice były inne. "Musi nam się zwrócić"
W niedzielę PiS zorganizował piknik w Chełmie. Uczestnicy mieli korzystać z darmowych atrakcji m.in. z jedzenia. Na miejscu panie z koła gospodyń wiejskich pobierały jednak opłaty. Organizatorzy nie zapłacili za produkty.
Dziś w Chełmie odbywa się piknik rodzinny z cyklu "Z miłości do Polski". Udział w nim wcześniej zapowiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz szef MAP Jacek Sasin.
Polskie Radio 24, powołując się na informacje z PiS, przekazało, że na przybyłych czeka mnóstwo darmowych atrakcji m.in. przysmaki kuchni, które zostały przygotowane przez koło gospodyń wiejskich. Obecny na miejscu reporter Wirtualnej Polski Mateusz Dolak ustalił, że za regionalne przysmaki trzeba jednak zapłacić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obiecywali jedzenie za darmo. Tak jednak wygląda piknik PiS
Dziennikarz WP obecny na pikniku PiS w Chełmie przekazał, że jest tam kilkanaście stoisk z jedzeniem oraz piciem. Na początku wydarzenia wszystkie panie z koła gospodyń wiejskich pobierały opłaty za przysmaki.
Niektórzy za kanapkę ze smalcem liczyli sobie 4 zł. Były też stoiska, na których trzeba było za to zapłacić 10 zł. Pierożki od 2 do 6 zł za 5 sztuk. Lemoniada z kolei to koszt 3 zł.
W rozmowie z WP panie zdradziły, że zdecydowały się na taki krok, bo organizatorzy nie zapłacili im za produkty, ani też ich nie dostarczyli. - Opłata jest symboliczna, bo nasze koszty muszą się zwrócić. Wszystko robiliśmy własnymi siłami z własnych środków - powiedziała WP pani prowadząca stoisko.
Po godzinie 14 jedna z organizatorek zaczęła chodzić po stoiskach i kazała zlikwidować słoiczki z pieniędzmi, bo jak dodała, wszyscy dostaną zwrot kosztów. Część się do tego zastosowała. Na niektórych stoiskach wciąż pobierane były pieniądze.
Źródło: WP Wiadomości