Skandal? Marszałek z PiS zachęca do głosowania. Za pieniądze urzędu
Oficjalnie to konkurs profrekwencyjny, w którym gmina z Lubelszczyzny, która uzyska w II turze największą frekwencję, otrzyma pół miliona złotych. Ale politycy PO zarzucają, że z udziału wykluczone zostały duże miasta, a akcja jest promowana wizerunkiem aktywnego polityka PiS - marszałka Jarosława Stawiarskiego.
"Nagroda główna 500 tys. zł", "Idź na wybory i zagłosuj" - czytamy na banerze, na którym widnieje też zdjęcie uśmiechniętego marszałka województwa Jarosława Stawiarskiego, jednego z najbardziej rozpoznawalnych polityków Prawa i Sprawiedliwości w województwie lubelskim. Za tego typu banery zapłaci samorząd. Będą też spoty w rozgłośniach radiowych i reklamy w mediach społecznościowych, na portalach internetowych i gazetach - wszystko na ostatniej prostej prezydenckiej kampanii.
Politycy PiS podkreślają, że nie chodzi o wspieranie Karola Nawrockiego. Mówią, że w ten sposób samorząd województwa chce po prostu podwyższyć frekwencję wyborczą w II turze wyborów prezydenckich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nawrocki i kibolska ustawka. Poseł PiS: Jest jeszcze gorzej, ma tatuaże
- W tej chwili ta aktywność nie jest na zadowalającym poziomie, bo wszyscy życzylibyśmy sobie, żeby to było 70, a najlepiej 75-80 procent - wyjaśniał w piątek marszałek Jarosław Stawiarski z PiS.
Lubelskie to obok podkarpackiego jeden z głównych bastionów Prawa i Sprawiedliwości. W pierwszej turze wyborów prezydenckich w całym woj. lubelskim zdecydowanie wygrał Karol Nawrocki. Miał tu 39,02 proc. głosów. Rafał Trzaskowski zaś tylko 20,65 proc. Różnica między politykami, którzy weszli do drugiej tury, wyniosła blisko 200 tys. głosów.
Frekwencja była tu zaś na poziomie 65,58 proc., do lokali wyborczych poszło ponad milion z blisko 1,6 mln uprawnionych. Najwięcej osób zagłosowało w gminie Godziszów (77,3 proc.). Karol Nawrocki dosłownie zmiażdżył tu Rafała Trzaskowskiego. Zdobył 64,15 proc. głosów, a jego główny konkurent - zaledwie 2,57 proc., bo na drugim i trzecim miejscu znaleźli się jeszcze Sławomir Mentzen i Grzegorz Braun.
1,25 mln zł na nagrody
Jeśli w drugiej turze wyborów Godziszów znowu będzie mieć najwyższą frekwencję w regionie, otrzyma z budżetu województwa lubelskiego pół miliona złotych. To główna nagroda w konkursie profrekwencyjnym ogłoszonym w piątek. Za drugie miejsce kolejna gmina dostanie 300 tys. zł, a za trzecie 200 tys. zł. W ostatniej chwili, w piątek rano, zarząd województwa zmieniał ustalone wcześniej zasady i dorzucał dwie kolejne nagrody dla czwartego i piątego miejsca (odpowiednio 150 i 100 tys. zł).
Biorąc pod uwagę na frekwencję z pierwszej tury, widać, że szanse na zdobycie pieniędzy oprócz Godziszowa mają również gminy Głusk (frekwencja 75,73 proc.), Chrzanów (74,66 proc.), Trzebieszów (74,03 proc.) czy Konopnica (73,44 proc.). Co łączy je wszystkie? Wygrana w pierwszej turze Karola Nawrockiego.
Do rywalizacji o pieniądze od marszałka miałby szansę włączyć się np. Lublin (frekwencja 70,63 proc.), ale regulamin na to nie pozwala, bo w konkursie mogą brać udział wyłącznie gminy do 20 tys. mieszkańców. W Lublinie wygrał Rafał Trzaskowski i właśnie dlatego konkurs marszałka z PiS nie spodobał się lokalnym politykom PO.
- Każda akcja profrekwencyjna jest godna uznania, tylko nie taka, która dzieli ludzi. Nie rozumiem, po co marszałek Stawiarski dzieli mieszkańców na tych, którzy mieszkają w miastach i na wsiach - komentuje w rozmowie z WP Piotr Sawicki, sekretarz zarządu regionu lubelskiego PO.
- Politycy PiS obawiają się, że duże miasta i zachodnia Polska zmobilizują się w drugiej turze i wynik Rafała Trzaskowskiego się umocni - dodaje Sawicki.
"Bezstronny" marszałek z PiS namawia do głosowania
Politycy PiS oczywiście z argumentami działaczy PO się nie zgadzają.
- Województwo lubelskie jest nadal w dużej większości zamieszkałe przez ludzi parających się pracą na wsi i mieszkających na wsi - tłumaczył w piątek marszałek Stawiarski. Dodał, że polska wieś jest "wykluczona". - I cyfrowo, i komunikacyjnie. Dlatego ten konkurs - w którym apelujemy o zwiększenie frekwencji, o to, żebyśmy wszyscy poszli 1 czerwca zagłosować na swojego kandydata - jest adresowany przede wszystkim właśnie do mieszkańców małych miejscowości i wsi do 20 tysięcy mieszkańców - argumentował.
Przy okazji konkursu Urząd Marszałkowski przygotował również reklamy i spoty promujące akcję. Materiały mają się pojawiać na portalach internetowych i w gazetach oraz w radiu. W mediach społecznościowych akcja jest promowana zwykłą grafiką, bez wizerunku polityka. Ale jak dowiedziała się WP w urzędzie, na billboardach zewnętrznych pojawi się projekt pokazany na konferencji prasowej, ze zdjęciem marszałka Stawiarskiego. W nagranych już spotach, jak słyszymy, ma być lektor, który informuje o konkursie, a na końcu również ma się pojawić lubelski polityk PiS.
WP spytała władze województwa, czy to nie przeczy bezstronności przekazu, jeżeli na wielkich banerach pojawia się aktywny polityk Prawa i Sprawiedliwości, który zachęca do głosowania?
- Marszałek nie startuje w wyborach na prezydenta Polski, tylko ogłasza konkurs profrekwencyjny - odpowiedział Piotr Breś z PiS, wicemarszałek województwa.
Sam marszałek w swoich mediach społecznościowych na każdym kroku aktywnie wspiera Karola Nawrockiego. Zamieszcza liczne grafiki i zdjęcia z kandydatem.
Przedstawiciele władz województwa w piątek nie potrafili powiedzieć, ile kosztowała akcja promocyjna związana z konkursem. Pieniądze pochodzą z budżetu województwa, z części przeznaczonej dla Departamentu Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich.
Księża mają zachęcać podczas mszy
Pismo z informacją o konkursie trafiło już do wszystkich wójtów w gminach do 20 tys. mieszkańców.
- Wysłaliśmy też list do księży, parafii, proboszczów, żeby ogłosili to w informacjach parafialnych, które są w każdą niedzielę. Żeby proboszczowie też włączyli się do zwiększenia frekwencji w drugiej turze wyborów. Te informacje będą głoszone również przez proboszczów - zapowiedział w piątek wicemarszałek Piotr Breś.
Politycy PiS podkreślają, że podobny konkurs profrekwencyjny organizuje również województwo kujawsko-pomorskie. Różnica jest jednak taka, że w przypadku tego regionu nie ma ograniczeń i miasta również mogą walczyć o pieniądze głosami swoich mieszkańców.
Dwie gminy wiejskie dostały rykoszetem
Zaproszeń do udziału w konkursie nie wysłano jedynie do tych samorządów: Lublin, Zamość, Chełm, Biała Podlaska, Puławy, Świdnik, Kraśnik, Łuków, Biłgoraj i Łęczna. Wszystkie to miasta. Ale wśród nich znalazły się też dwie gminy wiejskie: Niemce i Zamość. Obie mają powyżej 20 tys. mieszkańców.
- Po co nas było z tego wyrzucać? - dziwi się wójt gminy Zamość Ryszard Gliwiński. - Ale rozumiem, że tak jest, jak się takie działania podejmuje na szybko - dodaje.
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl