Burza po wiecu Trzaskowskiego. Wiemy, kto tak zaparkował
To radny miejski Konrad Wcisło na własną rękę wjechał lawetą z banerem wyborczym Rafała Trzaskowskiego na zamknięty parking lubelskiego ratusza - dowiaduje się WP. Przed ratuszem odbywał się wtedy wiec kandydata KO. Po tym, jak zdjęcia lawety trafiły do sieci, inny miejski radny zawiadomił komisarza wyborczego.
W poprzednią niedzielę kandydujący w wyborach prezydenckich Rafał Trzaskowski odwiedził Lublin. Wiec wyborczy odbył się przed miejskim ratuszem.
Jeszcze podczas wiecu w mediach społecznościowych pojawiły się nagrania sugerujące, że parking ratusza został wykorzystany przez sztab kandydata na prezydenta.
"Materiały wyborcze Rafała Trzaskowskiego (łącznie z zaparkowaną lawetą z banerem, która potem jeździła wokół wiecu) na terenie lubelskiego ratusza. To wygląda na złamanie przepisów ordynacji wyborczej" - zarzucił Paweł Rybicki, bloger i były współpracownik Andrzeja Dudy w jego kampanii wyborczej w 2015 r.
Po wiecu sprawą zainteresowali się lubelscy radni PiS.
- Na parkingu urzędu miasta parkował samochód z banerem wyborczym, który następnie jeździł wokół placu Łokietka, promując kandydata - zarzucił radny Tomasz Gontarz, który złożył w tej sprawie interpelację do prezydenta Lublina. Przekonywał również, że także sam budynek ratusza był wykorzystywany przez sztab Trzaskowskiego jako zaplecze organizacyjne wydarzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielkie emocje po debacie. Zapytaliśmy o Nawrockiego i TVP
Już na początku ub. tygodnia Urząd Miasta Lublin odpowiedział na pytania WP o zaparkowaną pod ratuszem lawetę.
- Urząd miasta nie wyrażał zgody na ustawienie baneru wyborczego na parkingu. Nie był to również pojazd należący do organizatora wydarzenia. Na własną odpowiedzialność wjechała nim osoba, która posiada uprawnienie do korzystania z parkingu - odpowiedziała Justyna Góźdź, rzeczniczka prezydenta Lublina.
Ale przez kilka dni ratusz nie odpowiadał na pytanie, kto był tą osobą uprawnioną.
- Parking jest monitorowany przez Straż Miejską. Strażnicy są obecni w samym ratuszu, widzą, kto tam wjeżdża. Przecież widać było, że wjeżdża ktoś z banerem, w związku z tym, po co jest tam Straż Miejska, która nie pilnuje porządku? Z tego co widziałem, to ten baner stanął w ogóle na miejscu dla niepełnosprawnych - mówi WP radny PiS Robert Derewenda, który również zajmował się sprawą.
Konrad Wcisło tłumaczy się z zaparkowania lawety
Po kilku dniach w urzędzie miasta udało się wreszcie ustalić, kto "na własną odpowiedzialność" wjechał na parking ratusza. - Osobą, która wjechała na parking pojazdem z banerem wyborczym, był radny Konrad Wcisło. Ocena, czy w tej sytuacji doszło do naruszenia zasad agitacji wyborczej, należy do odpowiednich służb - informuje WP Justyna Góźdź.
Straż Miejska w Lublinie informuje, że prowadzi w tej sprawie postępowanie. A sam radny tłumaczy, że skorzystał z ratuszowego parkingu, aby nie blokować innych miejsc w centrum Lublina.
- Laweta z banerem Rafała Trzaskowskiego wjechała na parking ratusza tylko na chwilę, wyłącznie z powodów technicznych - nie chciałem blokować miejsc postojowych w centrum. Agitacja była prowadzona wyłącznie poza terenem urzędu, zgodnie z obowiązującymi przepisami - przekonuje radny Konrad Wcisło.
Samorządowiec należy do klubu prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka z Platformy Obywatelskiej. Prywatnie jest zaś synem znanej europosłanki KO Marty Wcisło.
- Jeżeli odpowiednie organy uznają, że doszło do naruszenia z mojej strony, poniosę pełną odpowiedzialność prawną, finansową i osobistą - zapewnia Konrad Wcisło w odpowiedzi na pytania WP.
Co ciekawe, radny Wcisło dodaje, że w Lublinie zauważył przypadki umieszczania banerów wyborczych Karola Nawrockiego w niedozwolonych miejscach, takich jak pas drogowy miasta.
- W związku z tym skierowałem interpelację do władz miasta, domagając się wyjaśnień i odpowiednich działań w tej sprawie. Dysponuję również dokumentacją fotograficzną tych naruszeń, którą załączyłem do wspomnianej interpelacji - dodaje Wcisło.
Komisarz wyborczy przesyła sprawę policji
Radny PiS Tomasz Gontarz chciał zainteresować sprawą komisarza wyborczego w Lublinie. Zarzucił, że wykorzystanie ratusza do prowadzenia kampanii wyborczej narusza Kodeks wyborczy. Chodzi o przepis zakazujący prowadzenia agitacji na terenie urzędów administracji samorządowej.
Ale jak dowiedziała się WP w biurze Komisarza Wyborczego w Lublinie, nie będzie on rozpatrywał złożonego doniesienia, bo zgodnie z prawem nie jest organem do tego uprawnionym. Taka odpowiedź została przesłana do radnego Gontarza. A zgłoszenie od niego komisarz wyborczy przekazał lubelskiej policji.
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl
