Skąd chrystusowcy wzięli milion na odszkodowanie? "Nigdy nie powiedzieli, że ich nie stać"
Na tacę zbierają w dolarach i euro, za mszę płaci się im PayPalem, mają 50 hektarów w nieruchomościach w Polsce. Kim są członkowie Towarzystwa Chrystusowego, którzy - jak się okazało - znaleźli milion złotych w gotówce na zapłatę ofierze księdza pedofila?
Nie milkną echa wokół wypłaty rekordowego, bo wynoszącego milion złotych, zadośćuczynienia dla ofiary księdza, członka zgromadzenia Towarzystwa Chrystusowego. Sprawiedliwości stało się zadość i po ogłoszeniu prawomocnego wyroku adwokat ofiary poinformował, że pieniądze już dotarły na wskazane konto. Ponadto co miesiąc kobieta będzie otrzymywać 800 zł dożywotniej renty.
Okazuje się, że na biednego nie trafiło. - Przedstawiciele Zgromadzenia Chrystusowców nigdy nie użyli argumentu, że żądanie miliona złotych jest dla nich rujnujące. W sądzie nigdy nie padły słowa "nie stać nas" - mówi Wirtualnej Polsce jeden z uczestników procesu.
Inaczej komentował sprawę mec. Krzysztof Wyrwa, który reprezentuje w procesie duchownych. - Doradziłem zgromadzeniu, aby pożyczyć [pieniądze - przyp. red]. Ktoś inny mógłby doradzić, by nie płacić i czekać na komornika. Ten miałby problem, bo nikt nie kupiłby na licytacji siedziby zgromadzenia - powiedział Gazecie Wyborczej.
Czym jest Towarzystwo Chrystusowe i jaki ma majątek?
Misją członków zgromadzenia zakonnego jest duszpasterska opieka nad Polakami mieszkającymi za granicą. Duchowni prowadzą działalność w 32 parafiach i domach rekolekcyjnych w Polsce. W sumie dysponują około 50 hektarami majątku w nieruchomościach gruntowych jak i budynkach. Takie szacunki miały paść podczas głośnego procesu.
Przy czym najcenniejszym składnikiem majątkiem zakonu jest okazała siedziba, czyli Dom Główny Towarzystwa Chrystusowego w Poznaniu, gdzie rezyduje generał zakonu. To jednak nie wszystko, zakon prowadzi również dochodowe wydawnictwo religijne Agape, które jest wydawcą dwumiesięcznika "Miłujcie się" kolportowanego w nakładzie 740 tys. egzemplarzy. Ostatnio osiąga ono 4 mln zł przychodów rocznie i ma 549-700 tys. zł czystego zysku - wynika z rocznych sprawozdań spółki. Zgodnie z przepisami cały zysk jest nieopodatkowany, jako przeznaczony na cele kultu religijnego.
Jak udało nam się dowiedzieć, właśnie w ten majątek celował pozwem mec. Jarosław Głuchowski, pełnomocnik Katarzyny, która jako 13-letnia dziewczyna doznała gwałtów i molestowania ze strony duchownego zgromadzenia.
Zobacz także: Michał Kamiński ostro o Kaczyńskim: tak zachowują się dyktatorzy
(( video_player http://wp.tv/?mid=2026970 true #adv=1# )
Kościoły od Las Vegas po Moonach na Tasmanii
Towarzystwo Chrystusowe to wpływowa i uchodząca za bogatą międzynarodowa organizacja, działająca poprzez sieć zagranicznych prowincji. Około 30 parafii liczy Prowincja Północno-Amerykańska obejmująca USA i Kanadę, podobnie Prowincja Niemiecka obejmująca Niemcy, Holandię, Włochy i Węgry. Chrystusowcy pracują także w Wielkiej Brytanii, Brazylii, Australii i Nowej Zelandii oraz RPA. Zgromadzenie nie publikuje jednak danych o swoich finansach. Trudno powiedzieć, czy datki wpłacane na tacę w kościele w Las Vegas albo Chicago w części trafiają do centrali zgromadzenia w Poznaniu. - To nie powinno nikogo interesować - ucina ks. dr Jan Hadalski, rzecznik prasowy zgromadzenia.
Co ciekawie, zakonnicy założyli serwis internetowy, za pośrednictwem którego można zamówić mszę świętą w Rzymie czy mszę, która pomoże w odkupieniu grzechów i skróceniu pobytu zmarłego w czyśćcu. Opłaty przyjmowane są za pośrednictwem usługi PayPal w dolarach, euro czy złotówkach.
Sprawa gwałtu i molestowania 13-latki
Duchowny, członek zgromadzenia został prawomocnie skazany na cztery lata więzienia i otrzymał czteroletni zakaz wykonywania zawodów związanych z nauczaniem dzieci. Po wyjściu z więzienia ksiądz Roman trafił do domu księży emerytów prowadzonego przez Towarzystwo Chrystusowe w Puszczykowie. Od kilku miesięcy nie jest księdzem.
Towarzystwo Chrystusowe oferowało Katarzynie rekompensatę finansową, jednak kobieta nie przyjęła propozycji i wystąpiła do sądu o odszkodowanie. Sędzia Anna Łosik z Poznania orzekła, że chrystusowcy ponoszą odpowiedzialność za czyny księdza na podstawie artykułu 430 kodeksu cywilnego, który mówi o odpowiedzialności pracodawcy za czyny pracownika, popełniane w ramach obowiązków zawodowych. Z kolei reprezentujący Towarzystwo Chrystusowe mecenas Krzysztof Wyrwa zapowiada wniesienie kasacji wyroku do Sądu Najwyższego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl