Siostrzeniec Morawieckiego protestuje przeciwko TVP. "Wujek jeszcze nie komentował"
Franek Broda organizuje swój protest przeciwko TVP. Nie przeszkadza mu to, że jego wujkiem jest premier Mateusz Morawiecki. Otwarcie krytykuje działania rządu i PiS. Ostatnio przyznał, że wujek nie skomentował jeszcze jego działań.
- Telewizja Publiczna powinna być dla wszystkich obywateli, a dziś jest tubą propagandową partii rządzącej - mówił Wirtualnej Polsce Franek Broda.
Franek Broda jest synem Anny Morawieckiej, siostry Mateusza Morawieckiego. Jak pisaliśmy, na swój protest zaprasza wszystkich, niezależnie od poglądów.
- To nie tak, że zobaczyłem jakiś materiał, i postanowiłem zorganizować protest. Zbierało się to we mnie przez długi czas. Gdy włączałem TVP i słyszałem po raz kolejny, jaki to PiS jest wspaniały, a opozycja jaka zła, to zrozumiałem, że trzeba coś z tym zrobić - tłumaczył nam.
Czytaj też: Zakaz edukacji seksualnej. Siostrzeniec Morawieckiego jest przeciw. "Popieram PiS, ale nie tym razem"
Franek Broda angażuje się w sprawy społeczne i polityczne. Działał w młodzieżówce PiS, ale zrezygnował kilka miesięcy temu. Od tamtego czasu wypowiada się o PiS krytycznie.
Mateusz Morawiecki nic mu nie powiedział
Protest przeciwko TVP ma się odbyć 15 lutego we Wrocławiu. Ostatnio Franek Broda przyznał, że jego inicjatywy nie skomentował jeszcze ani Mateusz Morawiecki, ani Anna Morawiecka.
- Ani wujek, ani mama nie skomentowali tego co robię, ani nie odnieśli się jeszcze do mojego apelu i moich komentarzy w internecie - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wrocławską".
Wczoraj odniósł się również do słów Beaty Kempy, która na konwencji Solidarnej Polski nazwała Krzysztofa Śmiszka "kandydatem na pierwszą damę". Zamieścił w mediach społecznościowych wpis.
- Czy naprawdę w Polsce musimy doświadczać żartów homofobicznych? Czy człowiek nie może być sobą? Dlaczego wciąż ludzie nie potrafią zobaczyć człowieka w człowieku? - pytał przejęty nastolatek. - Z taką myślą was zostawię.