Zabili niewinnego człowieka i jego dzieci. Akcja amerykanów w Kabulu

Tragiczne wieści z Afganistanu. Amerykańskie wojsko miało przeprowadzić atak na niewinnego mieszkańca Kabulu, bo pomyliło go z terrorystą. W efekcie zginęło 10 osób, w tym dzieci.

atakSiły USA zabiły niewinnego człowieka i jego dzieci
Źródło zdjęć: © East News | WAKIL KOHSAR
oprac.  Ewa Walas

Dokładny opis zdarzeń z 29 sierpnia opisano w śledztwie "New York Timesa". Gazeta ustaliła, że atak za pomocą drona, który miał zapobiec kolejnemu zamachowi Państwa Islamskiego (IS-Ch) na lotnisko w Kabulu w ostatnich godzinach ewakuacji, był w rzeczywistości efektem "tragicznej pomyłki".

Jak ustalili dziennikarze amerykańskiego dziennika, siły USA mylnie uznały za terrorystę Państwa Islamskiego Prowincji Chorasan (IS-Ch) Zemariego Ahmadiego. Mężczyzna był pracownikiem amerykańskiej organizacji charytatywnej Nutrition & Education International, w której spędził 14 lat. Zajmował się między innymi rozdawaniem żywności potrzebującym. Co więcej, miał ubiegać się o specjalną wizę przysługującą pomocnikom sił USA.

Amerykańskie siły śledziły samochód

Zgodnie z ustaleniami "New York Timesa", amerykańskie wojska mylnie zidentyfikowały dom Ahmadiego jako kryjówkę IS-Ch. Jak przekonywał w swoim raporcie Pentagon, działania były oparte na wnikliwych obserwacjach i podsłuchach, które wskazywały na zbliżający się zamach. Siły USA śledziły samochód mężczyzny cały dzień i stwierdziły, że wykonywane przez niego działania pasowały do przechwyconych informacji.

Zobacz też: Prezydent Duda nie spotka się z kanclerz Merkel? Były ambasador RP: Granica nietaktu

Jak wskazują dziennikarze, przejazd mężczyzny był jedynie rutynowo pokonywaną przez niego trasą podczas pracy, zaś podejrzane ładunki, który umieścił w samochodzie - uznane za bombę - kanistrami z wodą, które miał zawieźć do swojego domu. "New York Times" dodaje, że nie odnotowano też eksplozji wtórnej, która mogłaby wskazywać na obecność ładunków wybuchowych w samochodzie.

Zginęło 10 osób

Krewni cytowani przez dziennik wskazują, że kiedy Ahmadi wjechał na podwórko, kilkoro jego dzieci i dzieci jego brata wyszły z domu i wsiadły do pojazdu gdy go parkował.

Na miejscu zginął san Ahmadi i trzech jego synów: 20-letni Zamir, 16-letni Faisal 10-letni Farzad, a dodatkowo 30-letni kuzyn Ahmadiego, Naser, trójka dzieci jego brata, 7-letni Arwin, 6-letni Benjamin i 2-letnia Hajat, a także dwie 3-letnie dziewczynki, Malika i Somaja.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Merz o spotkaniu Trump-Zełenski. Złe wieści dla Ukrainy
Merz o spotkaniu Trump-Zełenski. Złe wieści dla Ukrainy
Szalona ucieczka matizem zakończona dramatycznym wypadkiem. Nagranie
Szalona ucieczka matizem zakończona dramatycznym wypadkiem. Nagranie
Amerykański generał przyznał, że pomaga mu ChatGPT
Amerykański generał przyznał, że pomaga mu ChatGPT
Sum gigant w Poznaniu. "Tę rybę już znam"
Sum gigant w Poznaniu. "Tę rybę już znam"
Nowe informacje po wypadku autokaru w Austrii. Stan Polaków ciężki
Nowe informacje po wypadku autokaru w Austrii. Stan Polaków ciężki
Dachowanie na S7. Jest nagranie z policji
Dachowanie na S7. Jest nagranie z policji
Zadzwoniła na 112. Zadziwiająca rozmowa z operatorem
Zadzwoniła na 112. Zadziwiająca rozmowa z operatorem
Gigantyczny karambol na północy Europy. Wszystko przez "czarny lód"
Gigantyczny karambol na północy Europy. Wszystko przez "czarny lód"
Trump spotka się z Kimem? Trwają rozmowy
Trump spotka się z Kimem? Trwają rozmowy
Kwaśniewski wyznał, jak Rosjanie go wkręcili w rozmowę z Poroszenką
Kwaśniewski wyznał, jak Rosjanie go wkręcili w rozmowę z Poroszenką
Łuna nad lotniskiem. Ogromny pożar w stolicy Bangladeszu
Łuna nad lotniskiem. Ogromny pożar w stolicy Bangladeszu
Eksplozja na tankowcu w Zatoce Adeńskiej. To mógł być pocisk
Eksplozja na tankowcu w Zatoce Adeńskiej. To mógł być pocisk