PolskaSikorski grzmi: PiS chce mieć wymiar sprawiedliwości na telefon

Sikorski grzmi: PiS chce mieć wymiar sprawiedliwości na telefon

- Jeśli Kaczyński ma do wyboru utratę władzy albo wyprowadzenie Polski z Unii Europejskiej, to obawiam się, że może wybrać tę drugą opcję - powiedział Radosław Sikorski. Były minister obrony skomentował niedzielne protesty i wyrok Trybunału Konstytucyjnego pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej.

Sikorski grzmi: PiS chce mieć wymiar sprawiedliwości na telefon
Sikorski grzmi: PiS chce mieć wymiar sprawiedliwości na telefon
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Molecki
oprac. Ewa Walas

Radosław Sikorski był gościem Moniki Olejnik w programie "Kropka nad i". Polityk stwierdził, że niedzielne protesty zgromadziły wszystkie grupy wiekowe i środowiska polityczne. Jego zdaniem, "Polacy są zaniepokojeni, że partia rządząca zrobi to, co w Wielkiej Brytanii".

Były minister obrony odniósł się także do zapewnień polityków PiS, w tym premiera Morawieckiego, że "polexit to fake news".

- Prawdomówność nie jest mocną stroną Morawieckiego. Pamiętajmy, że David Cameron też mówił, że nie chce wyprowadzić Wielkiej Brytanii z UE. Podobnie Morawiecki, który z jednej strony twierdzi, że nie chce, a z drugiej składa skandaliczny wniosek do pseudo-Trybunału - stwierdził Sikorski.

Zobacz też: "Nienormalne". Polityk opozycji o zachowaniu Bąkiewicza

Polityk odniósł się też do słów wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej Věry Jourovej, która stwierdziła, że Unia Europejska "zacznie się rozpadać", jeśli nie zakwestionuje orzeczenia polskiego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie prymatu prawa europejskiego.

- Unia chyba nie ma wyboru, bo jej istnienie jest możliwe tylko wtedy, gdy państwa przestrzegają jej reguł. To tak jakby nasza reprezentacja piłkarska pojechała na mundial i stwierdziła, że zgodnie z zasadami PZPN możemy używać ręki w polu karnym - powiedział Sikorski.

Jak przekonywał polityk, z jego rozmów w Strasburgu wynikało, że Komisja Europejska skłaniała się wcześniej w kierunku kompromisu.

- Nawet Morawiecki i Kaczyński mówili, że reformy Ziobry się nie udały i trzeba coś zrobić z Izbą Dyscyplinarną (...). Ale Kaczyński przełożył później wajchę i wykonał prowokacyjny ruch z Trybunałem - skomentował.

Dopytany o to, czy nie wierzy, że Trybunał Konstytucyjny podjął samodzielną decyzję, Sikorski stwierdził, że jego zdaniem "magister Przyłębska jest tak samo niezależna od Kaczyńskiego jak Suski".

Sikorski o "jądrze kaczyzmu"

Były minister odniósł się także do do uzasadnienia ostatniego wyroku TK, które przedstawił sędzia Bartłomiej Sochański. Jak przekonywał sędzia w czwartek "jeśli TSUE nie przestanie kwestionować wyroków TK i podawać w wątpliwość statusu jego sędziów, Trybunał nie wyklucza, że zbada zgodność z konstytucją orzeczeń TSUE, włącznie z usunięciem ich z polskiego porządku prawnego".

- To takie grożenie, że będziemy wykonywać tylko takie wyroki, jakie nam się podobają. To jest jądro kaczyzmu (...). PiS chce mieć wymiar sprawiedliwości na telefon - pobłażliwy albo chroniący szarańczę PiS-owską, czyli dającą bezkarność lub wydający takie wyroki jak trzeba dla gorszego sądu - stwierdził Sikorski.

Coraz więcej eurosceptyków w PiS?

Polityk przyznał także, że być może jesteśmy świadkami końca PiS-u z "z ludzką twarzą". Jak wskazał, jeszcze do niedawna na prawicy dało się zauważyć wyraźny podział między eurofobiczną częścią Ziobry i drugą, bardziej przyjazną UE.

- Dziś mam wrażenie, że Ziobro przejął rząd dusz i cały PiS jest tak eurosceptyczny jak on. (...) Politycy PiS twierdzą, że poradzimy sobie bez pieniędzy unijnych, sam Kaczyński przekonuje rolników, że jeśli będzie trzeba to rząd da im jeszcze więcej. A to tylko oznacza, że prezes PiS mentalnie jest już poza UE. Nie wiem nawet czy on kiedykolwiek mentalnie w niej był - powiedział Sikorski.

W tym kontekście były minister wspomniał o telewizji publicznej, która jego zdaniem "codziennie szczuje na UE".

- Jeśli Kaczyński ma do wyboru utratę władzy albo wyprowadzenie Polski z UE, to obawiam się, że może wybrać tę drugą opcję - dodał.

Sikorski o Bąkiewiczu: To karygodne

Były minister obrony odniósł się również do niedzielnego incydentu na placu Zamkowym w Warszawie. Szerokim echem odbiło się bowiem zachowanie Roberta Bąkiewicza, który zagłuszał przemówienie Wandy Traczyk-Stawskiej, uczestniczki Powstania Warszawskiego.

- To, co wyprawia Bąkiewicz jest karygodne. Traczyk-Stawska była prawdziwym żołnierzem. On jest tylko przebierańcem. Próbuje wmówić powstańcom, o co walczyli. A tak naprawdę walczyli o to, żeby w Polsce nie hajlowano - powiedział.

Zdaniem Sikorskiego, powinniśmy zwrócić uwagę na to, jak przesuwają się w Polsce granice tolerancji dla tego typu zachowań.

- Tacy ludzie jak Bąkiewicz czy Ziemkiewicz nie mają wstępu do cywilizowanego kraju, a na miejscu robią więcej zła niż potencjalnie zagranicą - stwierdził.

Źródło: TVN24

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (52)